Nagi mężczyzna, antyterroryści i Polka w Sittard

Mężczyzna wziął zakładników w pubie w Ede

To, co wydarzyło się we wtorkowy wieczór w Sittard nadaje się na scenariusz filmu kryminalnego. Wszystko bowiem zaczyna się dość niewinnie, ale potem okazuje się, iż sprawa ma drugie dno. Dochodzi do tego też nagość, przemoc i seria aresztowań. Wśród zatrzymanych jest między innymi Polaka.

Nagi człowiek

Cała sytuacja zaczęła się we wtorkowy wieczór. Ulicą, od strony supermarketów na Industriestraat, biegł nagi mężczyzna. Człowiek ten dobijał się drzwi okolicznych domów. Nikt mu jednak nie otwierał. Część mieszkańców myślała, iż  jest on pijany lub naćpany, nie chciała mieć więc z nim nic wspólnego. Taki gość to bowiem same kłopoty.
Dopiero po chwili lokatorzy jednego z budynków, w którym zamontowany był monitoring, zobaczyli, iż nie są to pijackie lub narkotykowe wygłupy. Gdy obejrzeli nagranie sprzed swojego ganku, spostrzegli, iż człowiek ten był poobijany i miał ręce związane z tyłu.
Nie zdążyli mu jednak pomóc. Ofierze udało się  wejść do budynku okolicznej firmy, w której ktoś jeszcze pracował. Tam poszkodowany wreszcie otrzymał pomoc.

 

Niebiesko

Tam też szybko okazało się, iż sprawa nagiego mężczyzny to nie żarty. Na ulicy pojawiło się pełno jednostek policji, pogotowia, przybyli nawet antyterroryści.
Kilka chwil później policja przeniosła się na Handelsstraat. Tam antyterroryści dokonali nalotu na budynek jednorodzinny. Akcja ta była przeprowadzona z ogromnym rozmachem. Dość powiedzieć, iż podczas „najazdu” na budynek holenderscy stróże prawa użyli „niedźwiedzia”, czyli silnie opancerzonego pojazdu, by maksymalnie zbliżyć się do posesji.

 

Aresztowania

Policja weszła do środka. Co działo się wewnątrz. Tego dokładnie funkcjonariusze nie zdradzają. Wiadomo jednak, iż aresztowano trzy osoby. Są to dwaj mieszkańcy Sittard, w wieku 22 i 28 lat. Oprócz nich w kajdankach dom opuściła również 22-letnia Polka. To jednak nie był koniec. Działania policji związane z tą sprawą doprowadziły również do zatrzymania trzech mężczyzn w wieku 43, 24 i 29 lat z Heerlen, a także 45-latka z Maastricht. Zatrzymań tych dokonano już poza budynkiem.

Co dokładnie się stało?

Jak się okazuje, nagi mężczyzna nie był pijany. Udało mi się uciec z domu, do którego później weszli policjanci. W budynku tym stróże prawa uwolnili trzy maltretowane osoby. Holenderska gazeta De Limburger wskazuje, iż owa trójka była zakładnikami. Policja jednak tego nie potwierdza. Śledczy na chwilę obecną nazywają to napadem, którego ofiarami padli mężczyźni 22, 43 i 50 lat z Beekdalen, Heerlen i Weert. Oprócz nich ofiarą był też 45-latek, któremu udało się uciec i powiadomić służby. Z całej czwórki dwóch poszkodowanych było w tak ciężkim stanie, iż musieli oni trafić do szpitala.
Jaki był motyw działania sprawców, jaka była rola naszej rodaczki? Policja prowadzi obecnie śledztwo w tej sprawie i nie udziela więcej  informacji.

 

Źródło:  AD.nl