Naga protestowała przeciwko Polsce
We wtorek na Muntplein w Amsterdamie, na jednym z tamtejszych przejść dla pieszych położyła się naga kobieta. Była to aktywistka, która wybrała dość niecodzienną formę protestu. Jej kontrowersyjna demonstracja nie była skierowana przeciw władzom Holandii, nie wskazywała też na nagłe zmiany klimatu. Jej celem było zwrócenie uwagi na Polskę i sytuację, jaka dzieje się na naszej wschodniej granicy.
Protest
W pewnym momencie na jednym ze wspomnianych przejść dla pieszych zrobiło się małe zbiegowisko. Na ulicy położyła się bowiem naga, młoda kobieta, która była cała owinięta drutem kolczastym. Dziewczynę po pewnym czasie przykryto folią ratowniczą, ale mimo wszystko widok aktywistki zszokował wielu ludzi. Wyglądała bowiem tak, jakby była ofiarą jakiego psychopatycznego przestępcy. Oprócz niej na przejściu była jeszcze grupka piętnastu innych osób. To oni w dużej mierze wytłumaczyli, o co chodzi w tym dość makabrycznym evencie. „Demonstrujemy, aby zwrócić uwagę na to, co dzieje się na granicy Polski i Białorusi” – powiedział dziennikarzom AD Erik, który wolał, by jego nazwisko nie zostało ujawnione.
Nie tylko polski problem
Jak się okazuje, nie tylko Polacy interesują się tym, co dzieje się na granicy naszej ojczyzny z Białorusią. Wielu może się wydawać, iż sprawa ta nie wyszła poza terytorium naszego kraju. Nie jest to jednak prawdą. Liczne organizacje walczące o prawa człowieka przyglądają się sytuacji uchodźców. Poświęcają oni swoją uwagę nie tylko tym, którzy pontonami przepływają przez Morze Śródziemne, ale i tym, którzy usiłują się dostać na zachód właśnie przez granicę Polski z Białorusią.
Grupa Granica
Jak donosi Grupa Granica, na którą powołują się holenderskie media i z której informacje czerpią zapewne też niderlandzcy aktywiści, od 2021 roku na granicy śmierć poniosło 55 migrantów. Ludzie ci giną z racji chorób, zimna i głodu, ale też często i obrażeń, jakich doznają. Łukaszenko bowiem zaprasza ich do swojego kraju, a później nierzadko i siłowo pcha na polską granicę, na tamtejszy mur. Jak wskazują media, ma być to forma zemsty za sankcje, jakie UE nałożyła na Mińsk i część wojny hybrydowej sterowanej z Kremla.
Transparent
Wiedząc o tym co dzieje się na wschodzie Polski aktywiści w Amsterdamie, oprócz przykuwającej wzrok akcji kobiety, trzymali też transparent z napisem: „Solidarność nie jest przestępstwem! Granice zabijają. Wolność dla H5”. „Wkrótce pięć osób stanie przed sądem, ponieważ próbowały pomóc uchodźcom w tym rejonie” – mówią aktywiści, wskazując, iż ludziom tym (owe H5), którzy pomagali uchodźcom w przekraczaniu granicy, grozi pięć lat więzienia. Protestujący wskazują, że nie, można karać za pomaganie ludziom.
Bez komplikacji
Protest, mimo swojej formy, był całkowicie legalny. Jak przekazali urzędnicy, został on zgłoszony władzom miasta. Policja pojawiła się na miejscu, ale nie po to, by zatrzymać demonstrantów, ale po to, by kierować ruchem z racji blokady przejścia.
Dlaczego protest miał miejsce w Holandii? Bo to centrum cywilizowanej Europy. Miejsce, gdzie znajduje się Trybunał Praw Człowieka. Aktywiści więc chcieli, by mieszkańcy dowiedzieli się, co dzieje się na wschodniej flance Unii.
Źródło: AD.nl