Musieli kłamać by wynająć dom
Jeden z gospodarzy nieruchomości w Waalwijk został ukarany przez gminę grzywną, ponieważ nielegalnie wynajął dom ludziom, którzy nie byli rodziną, nie tworzyli jednego gospodarstwa domowego. Jak jednak się okazuje, właściciel budynku nie zrobił tego celowo. Lokatorzy ci udawali i przed nim rodzinę. W innej bowiem sytuacji nie udałoby się im znaleźć dachu nad głową.
Sytuacja mieszkaniowa w Holandii jest wyjątkowo trudna. Opisywana tu sprawa podnosi ją jednak do ponurego absurdu, w którym ludzie, którzy mają pieniądze i stać ich na wynajem muszą kłamać, by mieć jakiekolwiek szanse, aby znaleźć dla siebie przynajmniej kilka metrów kwadratowych w rozsądnej cenie.
Plan zagospodarowania przestrzennego
W wielu miejscach w Królestwie Niderlandów wprowadzono specjalne przepisy, które miały pomóc osobom znaleźć własne M. Polegały one na tym, iż dane lokale, mimo iż znajdujące się w rękach prywatnych nie mogły trafiać na klasyczny w pełni wolny rynek. Władze bowiem wskazywały, iż dane mieszkanie lub dom mogą być wynajęte jedynie dla rodziny – gospodarstwa domowego. Ma to między innymi sprawić, iż lokale te nie będą dostępne dla agencji pracy, które mogłyby tam ulokować gastarbeiterów.
Waalwijk
Opisane wyżej przepisy są skrupulatnie przestrzegane przez lokalne władze. Samorządowcy z Waalwijk przeprowadzili ostatnio dochodzenie, w którym odkryli, iż ludzie mieszkający w jednym z domów przy Bloemenoortplein nie byli rodziną i nie prowadzili wspólnego gospodarstwa domowego. W efekcie właściciel nieruchomości nielegalnie wynajmował nie tyle dom co poszczególne pokoje. Efekt? Gospodarz został ukarany karą 1500 euro. Mężczyzna jednak nie chciał się z tym zgodzić i postanowił walczyć o swoje, wskazując, iż w tej sprawie on również jest ofiarą.
Rodzina
Właściciel nieruchomości wskazał bowiem, iż nie można uznać go za winnego, ponieważ sam został wprowadzony w błąd. „Wiedziałem też, że to niedozwolone (wynajem nie jednej rodzinie- red), ale rozmawiałem z nimi szczegółowo wcześniej przed wynajmem. Przedstawili się jako matka i córka oraz kuzyn ze swoją dziewczyną. Stwierdziłem więc, że było to jedno gospodarstwo domowe i że nie naruszyłem zasad najmu pokoju” -przekazał gospodarz dziennikarzom AD.
Podwójne standardy
Gmina widzi to jednak inaczej. Gdy jej pracownicy weszli do budynku, okazało się, iż ludzie ci nie są spokrewnieni ze sobą, a po prostu pracowali kiedyś w jednej agencji pracy, dobrze się dogadywali i postanowili wynająć coś razem. „Nie jestem agencją detektywistyczną. Nie zamierzam również naruszać prywatności moich najemców. Ponadto gmina Waalwijk stosuje podwójne standardy, ponieważ w położonym nieco dalej domu zamiast dozwolonych ośmiu nocuje aż dwudziestu pracowników migrujących” – mówi właściciel budynku, który nie ma nawet prawnych możliwości, by sprawdzać faktyczne pokrewieństwo danych ludzi. Na te tłumaczenia gmina jest jednak głucha. Nakazała eksmisję lokatorów i nałożyła grzywnę.
Do sądu
Grzywny tej nie przyjął jednak gospodarz. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego. Ten będzie musiał ustalić, czy Holender faktycznie padł ofiarą oszustwa, czy też, jak uważa gmina, złamał przepisy.
Na wyrok przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Obecnie zaś właściciel wynajął dom polskiej parze z dwójką dzieci i ironizuje zastanawiając się, czy gmina znów będzie sprawdzać, czy ludzie ci przypadkiem nie są rodziną.
Źródło: AD.nl