Most podniósł się zbyt szybko?
Kierowca samochodu osobowego i ciężarówki padli w Lemmer ofiarami bardzo dziwnego wypadku. Zmotoryzowani mieli nagle walczyć z czasem, gdy zorientowali się, iż most wręcz zaczyna uciekać im spod kół. Walka ta jednak nie zakończyła się powodzeniem. Czerwone auto osobowe stanęło dęba, a przyczepa tira zawisła pod niespotykanym kątem. Dlaczego? Ktoś bowiem za wcześnie nacisnął guzik.
O jakim guziku mówimy? Ciężarówka i samochód osobowy przejeżdżali mostem nad Kanałem Księżniczki Margriet, w Lemmer we Fryzji. Przęsło to jest mostem zwodzonym, które unosi się stromo z jednej strony, umożliwiając skorzystanie z Kanału większym statkom. By przęsło się podniosło, operator musi po prostu nacisnąć guzik. Uruchomić odpowiedni mechanizm, a potem podnośniki robią już swoje.
Stromo z górki
Patrząc jednak na uszkodzone pojazdy, można stwierdzić, iż mechanizm ten ruszył w momencie, gdy na przęśle jeszcze znajdowały się samochody. Podczas, gdy przęsło zaczęło się unosić, kierowcy starali się uciec, zjechać jak najszybciej, ale to nie do końca się udało. Owszem kierowcy samochodu osobowego i ciężarówki nic się nie stało. Pojazd osobowy postawiło jednak wręcz prawie do pionu z racji tego, iż krawędź przęsła w tej konstrukcji też lekko się unosi. Prowadzącemu ciężarówki udało się zjechać ciągnikiem, ale tył przyczepy został na moście, więc ta wisiała w nienaturalny sposób, częściowo oparta o ciągnik, a częściowo stojąc na podniesionym fragmencie drogi.
źródło filmu: Nu.nl
Bariery
Co było przyczyną tego dziwnego wypadku? Możliwości są dwie. Albo kierowcy zignorowali szlabany zamykające przejazd, gdy most się podnosi, albo bariery te nie zostały opuszczone na czas, a mostowy odpalił mechanizm, zanim jeszcze auta zjechały z newralgicznego fragmentu.
Odpowiedź na pytanie co dokładnie się stało, musi ustalić policja. Nagrania wykonane krótko po wypadku pokazują jednak, iż zapory na zjeździe były podniesione.
Ustalenie sprawcy jest ważne nie tylko w kwestii ukarania ewentualnych winnych. Pytaniem jest również, kto ma zapłacić za uszkodzenia obu pojazdów. Te będą zapewne liczone w dziesiątkach tysięcy euro.
Źródło: Nu.nl