Most Nettelhorster w Lochem runął zanim powstał

Ogromny pożar na parkingu Schiphol w Rijsenhout

Ogromny huk, pył, krzyki. Wczoraj doszło do jednej z największych katastrof budowalnych w tej dekadzie w Królestwie Niderlandów.  Jeden z łuków budowanego mostu Nettelhorster w Lochem nad Twentekanaal poluzował się podczas przenoszenia i runął. W efekcie zginęło dwóch pracowników, a dwóch kolejnych zostało ciężko rannych.

W środę miały być podniesione dwa potężne przęsła – łuki mostu na wysokość około 50 metrów. Wydarzenie to cieszyło się niemałym zainteresowaniem, dlatego też firma budowlana zorganizowała dla postronnych nawet mały punkt widokowy, z którego gapie mogli oglądać cały proces. Ludzie ci liczyli, iż obejrzą piękny przykład działania nowoczesnej techniki budowlanej. Niestety byli świadkami ludzkiej tragedii.

 

Cztery łuki

Około godziny 10:30 pierwszy z czterech wielkich łuków był już podpięty w  pozycji wyjściowej podtrzymywany przed dwa dźwigi. Ich operatorzy ostrożnie przenosili konstrukcję. Po kilkunastu minutach bardzo powolnego wznoszenia dotarła ona na miejsce, na którym miała być zamontowana. W tym czasie też w rejon mocowania łuku udała się podnośnikiem dwójka pracowników budowlanych, którzy mieli z jeszcze dwoma swoim kolegami, będącymi już na miejscu, zakotwić przęsło.

Coś się dzieje

O godzinie 11:06, gdy łuk był podniesiony do najwyższego możliwego punktu, pracownicy i widzowie zobaczyli, że konstrukcja nagle zaczyna się kołysać. Do uszu wszystkich dotarł też dziwny dźwięk. „Nie jesteśmy pewni, co było pierwsze: szelest czy trzask. Stało się to tak szybko” – mówi dziennikarzom AD jeden z widzów całego przedsięwzięcia. Faktycznie, wszystko trwało tylko ułamki sekund. Łuk spadając, zniszczył platformę przy filarze, na której było dwóch pracowników i runął na plac budowy. Robotnicy na ziemi próbowali uciec przed tonami żelaza i stali, nie wszystkim się to jednak udało.

Ofiary

Spadające z wysokości 50 metrów przęsło nowego mostu Nettelhorster nad Twentekanaal w Lochem doprowadziło do śmierci dwóch pracowników budowlanych, którzy znajdowali się przy nim na rusztowaniu i mieli zająć się jego przymocowaniem. Łuk po prostu zniszczył całą strukturę, na której stali i do której byli przymocowani. Dwaj inni ciężko ranni budowlańcy to ci, którzy mieli pecha znaleźć się na ziemi, gdy konstrukcja zaczęła spadać. Obaj zostali przewiezieni do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Akcja ratunkowa

Na miejscu już po kilku minutach pojawiły się służby ratownicze. Oprócz pogotowia, policji, straży pożarnej i zespołów lotniczego pogotowia ratunkowego wysłano również ratowników wysokościowych. Wprowadzony został także stopień współdziałania GRIP1.

 

Co dokładnie się stało

Gdy opadł kurz pojawiły się pytania co dokładnie się stało. Wypadek widziały dziesiątki ludzi. Wielu świadków patrzyło na tę katastrofę budowlaną, zadając sobie jedno pytanie „jak to możliwe?”. Firma budowlana BAM, która odpowiada za całe przedsięwzięcie związane z mostem Nettelhorster mówi, iż jest pogrążona w żałobie i składa wyrazy kondolencji rodzinom ofiar. Nie może jednak nic powiedzieć w sprawie tej tragedii. Gdy powstawał ten artykuł (21.02.24, godzina 18), przyczyna upadku ważącego dziesiątki ton przęsła nie była jeszcze znana. Sprawę bada inspekcja pracy.

Źródło: AD.nl
Źródło: AD.nl