Morze Wattowe zniknie z listy światowego dziedzictwa UNESCO?
Morze Wattowe może zostać usunięte z listy światowego dziedzictwa UNESCO. Wszystko z powodu zachłanności Holendrów. Zbiornik ten jest bowiem w ostatnim czasie bardzo mocno eksploatowany. Nadmierne wydobycie soli, wraz z planami wydobycia gazu, mogą sprawić, że akwen ten straci miejsce w tym zaszczytnym zestawieniu.
UNESCO wyraziło swoje zaniepokojenie tym, co dzieje się na Morzu Wattowym. Nadmierna eksploatacja tamtejszych złóż zdaniem organizacji może nieść poważne problemy dotyczące ochrony środowiska. W efekcie powiązany z UNESCO zespół ekspertów z IUCN przygotował raport w tej sprawie.
Treść tego dokumentu nie zostawia na Holendrach suchej nitki. Zresztą nie tylko na Holendrach. „Oberwało” się też Niemcom i Danii. W dokumencie można przeczytać, że Organizacja Światowego Dziedzictwa domaga się, aby wydobycie gazu na Morzu Wattowym zostało wstrzymane. Najpóźniej zaś do 1 lutego wymienione wyżej kraje mają też podpisać plan ochrony tego zbiornika.
Problemy
O co w tym wszystkim chodzi? UNESCO zwraca uwagę na to, że górnictwo, zarówno gazowe jak i solne, które może doprowadzić do zapadnięcia gleb na dnie Morza Wattowego. Zapadnięcie się gleb to zaś wzrost poziomu morza. To oznaczać będzie wręcz nieodwracalne konsekwencje dla tego obszaru. Utracone zostaną wyjątkowe cechy tego zbiornika, w tym, np. ta dotycząca jego wysychania podczas odpływu, co z kolei uniemożliwia ptakom morskim żerowanie na błotnistych równinach. Ponadto hałas przy pracy maszyn górniczych wpływałby też na ryby i inne zwierzęta wodne. Część gatunków mogłaby się po prostu wynieść z tego regionu przepłoszona hałasem.
Dziesięć zamiast jedenastu
Holandia ma obecnie 11 obiektów na światowej liście dziedzictwa UNESCO. Aby dostać się do tego spisu, w którym jest obecnie 1121 pozycji, obiekty muszą być wyjątkowe. Jak rozumieć tę wyjątkowość? Wymagania wskazują, iż ma to być „wyjątkowa wartość uniwersalna”, ma być niezastąpiona i mieć wielką wagę dla całej ludzkości, niezależnie czy architektonicznie, czy środowiskowo. Morze Wattowe znalazło się tam właśnie dzięki opisanemu wyżej ekosystemowi. Jeśli on zostanie zniszczony przez górnictwo, będzie to zwykły kolejny płytki zbiornik, porównywalny, np. z zatoką Helską. W takiej sytuacji nie ma więc sensu, by dalej widniał w zestawieniu.
Jak do sprawy podchodzi rząd? Władze w Hadze czekają na oficjalnie wytyczne, nie tyle wynikające z raportu, co wprost przekazane przez UNESCO. Mają one zawierać informacje co wolno a czego nie wolno na Morzu Wattowym. Gdy te się pojawią, co będzie mieć miejsce w połowie września, ustosunkuje się do nich rząd.
Źródło: Nu.nl