Miss Universe: Indonezja poszła o krok za daleko
Jakiś czas temu pisaliśmy, iż Miss Holandii, która w tym roku zdobyła tytuł najpiękniejszej kobiety w Niderlandach, jeszcze parę lat temu była mężczyzną. Jej wygląd więc to wszystko zasługa skalpela chirurga. Wiadomość ta obiegła cały świat i wzbudziła niemałe dyskusje. W niektórych krajach postanowiono uniknąć takich problemów. W Indonezji jury poszło jednak o krok za daleko.
W Indonezji sześć uczestniczek eliminacji do Miss Universe złożyło zawiadomienie na policję. Wskazywały one na nadużycia seksualne ze strony organizatorów. Kobiety musiały pozować topless, a także pokazywać się w rozkroku. Jurorzy mieli też sprawdzać ciała dziewczyn pod kątem cellulitu czy blizn.
Dodatkowa konkurencja?
Cała sytuacja miała miejsce kilka dni temu przed finałem w Dżakarcie, do którego dotarło sześć kobiet. Tuż przed finałowym pokazem pięć z nich poproszono na bok. Organizatorzy kazali im rozebrać się do bielizny. Po co? Nie była to dodatkowa runda. Zrobione to zostało po to, by jury i obsługa mogła dokładnie przyjrzeć się ich ciałom. Dziewczynom miało się w ten sposób przyglądać się 20 osób, z czego dużą część stanowili mężczyźni.
Pozycje
Co jednak w tym złego? Uczestniczki konkursów piękności często występują w bieliźnie i podczas pokazu widzą je nie tylko osoby zasiadające na widowni, ale też miliony ludzi w telewizji. Sęk jednak w tym, iż jak wskazała jedna z kandydatek, musiały one przybierać nieodpowiednie pozycje, np. kładąc się i mocno rozkładając nogi. Jak wskazały, wszystko to było dla nich wyjątkowo niekomfortowe i czuły się, jak gdyby sprowadzono je do tego pomieszczenia w innym celu.
Koniec wyborów
Sprawę, w której teoretycznie chodziło tylko o sprawdzenie, czy kobiety nie mają dziwnych blizn, tatuaży i cellulitu bada policja. Nie postawiono jeszcze jednak nikomu żadnych zarzutów.
Już teraz jednak wiadomo, że będzie to miało bardzo poważne skutki dla wyborów miss. Zespół Miss Universe zerwał współpracę z indonezyjskimi organizatorami konkursu piękności, wskazując, iż ich działania miały podtekst seksualny i były transgresyjne. Mimo to jednak zdecydowano się, by tamtejsza zwyciężczyni wzięła udział w wyborach najpiękniejszej kobiety na świecie. Nie chciano bowiem karać ofiary.
Nie chcieli niespodzianek
Nieoficjalnie niektórzy mówią, iż indonezyjscy organizatorzy chcieli sprawdzić, czy faktycznie w konkursie biorą udział kobiety. Wygrana bowiem Rikkie Kollé w Holandii sporo namieszała. Wybór niderlandzkiego jury sprawił między innymi też to, że w konkursie we Włoszech stwierdzono, iż mogą w nim brać udział tylko te osoby, które urodziły się kobietami. Mimo bowiem tego, iż Miss Universe dopuszcza udział osób transpłciowych od 2012 roku, tak dla wielu ludzi taka opcja nadal jest nie do pomyślenia.