Miliony śledzonych mieszkańców Holandii

Miliony śledzonych mieszkańców Holandii

Jak wynika z informacji przedstawionych przez radio BNR około czterech milionów mieszkańców Holandii jest śledzonych. Zbierane są dokładne informacje na ich temat, w tym te dotyczące miejsca zamieszkania, pracy czy lokacji, do których dana osoba się udaje. Dane te zaś następnie można bez najmniejszych problemów kupić w internecie.

Brzmi to złowrogo? Na pewno. Chyba nikt z nas nie chciałby być inwigilowany, by ktoś skrzętnie notował co robimy albo gdzie idziemy. Problem jednak w tym, iż sami na to pozwalamy. Zgadzamy się również, by te informacje na nasz temat stały się później towarem wystawionym na sprzedaż. Wszystko to może jest dystopijne, ale całkowicie legalne. To nic innego jak nasze dane zbierane przez telefon w profile reklamowe.

 

Anonimowość

Owe profile reklamowe są potem oferowane online wszystkim tym, którzy chcieliby je kupić i przeanalizować do swoich potrzeb. Na szczęście informacje w nich zawarte są zanonimizowane. Co to oznacza? To, iż w teorii nie można rozpoznać, do kogo owe dane należą. W praktyce jednak dokładniejsza analiza pozwala stwierdzić, gdzie dana osoba mieszka, pracuje oraz np. jakie restauracje często odwiedza.

 

Ale czy pewno?

W praktyce jak wskazują BNR wystarczy jednak te anonimowe dane połączyć z informacjami z innych dostępnych baz, takich jak np. rejestr gruntów. Wtedy to łatwo poznamy personalia osoby, która loguje się pod danym adresem. By nie być w tej kwestii gołosłownym, BNR przeprowadziło w ten sposób eksperyment i namierzyło wysokiego rangą generała holenderskiej armii, a także śledziło później gości Pałacu Królewskiego.

Unikalne reklamy

Kiedy ma miejsce zbieranie danych o nas? Gdy pozwolimy aplikacjom, np. nawigacji, przetwarzać dane. Każde miejsce, które odwiedzimy, jest zapisywane i trafia do katalogu oznaczonego naszym unikalnym numerem. Następne dane te są analizowane przez reklamodawców, którzy dzięki temu mogą wyświetlać nam spersonalizowane pod nas reklamy.

 

Poza kontrolą

Sęk jednak w tym, iż jak zauważa BNR, obrót takimi danymi ma miejsce w internecie. Tam może je kupić każdy, kto tylko zapłaci odpowiednią kwotę. Mogą je kupić reklamodawcy. Mogą je kupić przedstawiciele wywiadu czy nawet grupy przestępcze, które chcą wyśledzić swój cel.

Dlatego też BNR zaleca, aby zastanowić się nad tym, czy warto dać się śledzić za spersonalizowane reklamy. By wyłączyć śledzenie, trzeba cofnąć pozwolenie na geolokalizację i zbieranie danych aplikacjom. Warto również regularnie odnawiać swój identyfikator reklamowy. W ten sposób otrzymujemy niejako nowy numer użytkownika, dzięki czemu dla systemu jesteśmy już inną osobą. Nasza historia śledzenie zaczyna się więc od zera. Takiego resetu można dokonać w ustawieniach prywatności telefonu.

 

 

Źródło:  Nu.nl