Miliony euro na holenderskiej plaży

Holendrzy przejęli ładunek kokainy, który miał trafić do Polski

W niedzielę na plażach zachodniej Skaldy w rejonie Rilland, odnaleziono dziwne pakunki z nieznaną substancją. Gdy na miejsce przybyła policja szybko odkryła, że w zawiniątkach znajduje się kokaina. Plażę więc zamknięto i przystąpiono do zbierania paczek wyrzuconych przez morze. Gdy zabezpieczono i zważono wszystkie zafoliowane ładunki, okazało się, iż jest w nich prawie tona narkotyków o wartości ponad 73,5 miliona euro.

Początek akcji

Cała akcja celników i policji zaczęła się w niedzielę od informacji o motorówce krążącej niebezpiecznie blisko dużej oceanicznej jednostki. W tym momencie służby nie podejrzewały jeszcze nic złego. Motorówka tak blisko pełnomorskiego giganta to bowiem proszenie się o tragedię. Statek nie musi staranować tej „łupinki”. Motorówka może przewrócić się na kilwaterze stawianym przez frachtowiec, może również zostać wciągnięta przez śruby statku. Dlatego też służby chciały jak najszybciej odeskortować motorówkę w bezpieczny region.

 

Zaginiona załoga

Gdy jednak służby celne zaczęły interweniować, motorówka natychmiast odpłynęła od frachtowca w stronę zachodniej Skaldy, później zaś zniknęła funkcjonariuszom z pola widzenia. Po pewnym czasie policja wodna znalazła motorówkę na błotnistych terenach w pobliżu Verdronken Land van Saeftinghe. Nie było już w niej jednak nikogo. Wezwano więc samolot, bo obawiano się, iż pasażerowie mogli gdzieś zagrzebać się w błocie i piasku. Załogi jednak nie znaleziono. Sprawa wygląda więc dość dziwnie.

 

Zagadka rozwiązana

Wyjaśnienie tej zagadki pojawiło się jednak około południa. Wtedy współpracujące ze sobą jednostki żandarmerii, celników i policji portowej natrafiły na paczki wyrzucane przez morze w pobliżu falochronu w Rilland. Jak już wspomnieliśmy na wstępnie, zawierały one kokainę. W efekcie wszystko wskazuje na to, iż ludzie na motorówce odbierali kontrabandę ze statku, zanim ten wpłynie do holenderskiego portu. Na ich nieszczęście cały proceder został wykryty. W tym momencie przemytnicy nie chcąc mieć do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, wyrzucili ładunek za burtę i uciekli motorówką. Ewentualnie, po ucieczce motorówki załoga frachtowca wyrzuciła pakunki, by nie robić sobie problemów.
Jak było dokładnie? Służby celne i policja z wydziału zwalczania przestępczości narkotykowej prowadzą śledztwo w tej sprawie. Oficerowie poszukują ludzi z motorówki jak i świadków całego zdarzenia.

 

Źródło:  AD.nl