Milionowa dziura budżecie Lansingerland
Jeden błąd doprowadził do tego, iż w budżecie gminy Lansingerland pojawiła się wielka na prawie milion euro dziura. Nie był to jednak efekt złego gospodarzenia, czy przekrętów finansowych urzędników, a zwykłego błędu ludzkiego w harmonogramie płatności. Na jego skutek samorząd wypłacił 69-podmiotom świadczących dla niego usługi o wiele za dużo.
Niespodziewana premia?
Pod koniec stycznia 69-firm i przedsiębiorstw czekało na przelewy od gminy. Gdy te wreszcie dotarły, na twarzach dużej części kontrahentów pojawiły się uśmiechy. Krótko po pierwszej wpłacie przyszła bowiem druga. W efekcie przedsiębiorstwa otrzymały kwoty o wiele większe niż powinny. W przypadku jednego z podmiotów na konto trafiło aż ponad 215 tysięcy euro, chociaż należał mu się tylko mały procent tej kwoty.
Dziura
Władze miasta równie szybko co odbiorcy środków zorientowały się, że w ich budżecie zionie dziura na 944 112 euro i 30 centów. Jak ona mogła powstać? Odpowiedź na to pytanie znaleziono wręcz momentalnie. Okazało się, iż gdy po raz pierwszy urzędnicy przygotowywali płatności, wystawiono je na złą datę. Należało to więc skorygować. Korekty tej dokonano i zapłata za usługi została wysłana o czasie. Nikt jednak nie pamiętał o tym, by anulować wcześniejszą błędną płatność. W efekcie z racji tego, iż była ona w systemie, też została zrealizowana.
„Dostosowaliśmy metodę pracy i w niedalekiej przyszłości zostaną przeprowadzone dalsze, dogłębne badania mające na celu ustalenie, w jaki sposób możemy zapobiegać tego typu sytuacjom w przyszłości” – piszą w liście do radnych urzędnicy, wskazując, iż więcej to się nie powtórzy.
Zwrot
Wiele firm, które otrzymały nadprogramowe środki, praktycznie natychmiast przelało nadwyżkę z powrotem. W zeszłym tygodniu do gminy wróciło już 322 466,41 euro. Następne przelewy zwrotne powinny spłynąć w ciągu najbliższych paru dni. „Uważamy, że ryzyko niepełnego zwrotu jest bardzo niewielkie” - pisze burmistrz.
Nie pierwszy raz
Opisana wyżej sytuacja to nie pierwszy problem, jaki ma gmina Papendrecht z pieniędzmi. W ubiegłym roku przypadkowo przekazała firmie Fokker, produkującej części lotnicze 1,3 miliona euro. Również włodarze Amsterdamu mieli swego czasu problemy z płaceniem. Nagle okazało się, iż stolica jest winna różnym podmiotom ponad 200 milionów euro. Wszystko z racji nowego systemu fakturowania, który nie działał tak, jak powinien i nie wystawiał faktur przedsiębiorcom.
Źródło: NU.nl