Miały zwalczać ptaki, a posłużyły za budulec ptasich bunkrów

Miały zwalczać ptaki, a posłużyły za budulec ptasich bunkrów

Przyroda jest wspaniała. Ewolucja i zdolność do przystosowywania się zwierząt potrafi przybrać niekiedy wręcz zadziwiające formy. Holenderscy naukowcy dokonali ostatnio zadziwiającego odkrycia. Okazało się, iż ptaki zaczęły korzystać ze sprzętu, który my ludzie stworzyliśmy do ich zwalczania i odstraszania.

Wielu z nas kojarzy zapewne specjalne metalowe kolce montowane na dachach czy parapetach. Sprzęt ten powstał z jednego tylko powodu. Miał on sprawić, by ptaki nie siadały na danej powierzchni i nie zanieczyszczały jej odchodami lub nie budowały tam gniazd. Narzędzie to faktycznie sprawdziło się w swojej roli, tak bardzo, iż zaczęły z niego korzystać również ptaki.

 

Na całym świecie

Brzmi to dziwnie, ale to prawda. Z czasem wiele takich zestawów kolców odpada lub się odkleja. To zaś wykorzystują ptaki. Do czego im te kolce? Do budowy własnych gniazd. Pierzaste rodziny montują je w gnieździe w taki sposób, by szpikulce wystawały na zewnątrz. W ten sposób gniazdo przypomina jeżozwierza. Staje się, jak wskazał to biolog Auke-Florian Hiemstra, cytowany przez Interię „niesamowitą fortecą, bunkrem dla ptaków”.

 

Coś nowego

Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, iż nie jest to nic nowego. Od wielu lat ptaki do budowy gniazd używały nie tylko kawałków mchu czy gałązek. Wraz z zanieczyszczaniem środowiska naturalnego przez człowieka w gniazdach można było znaleźć kawałki drutu, skrawki materiału, gąbki, folii czy innych ludzkich śmieci, na które natrafili przyszli pierzaści rodzice. Ot były to elementy budulcowe jak każde inne.

 

Forteca

Jak jednak pokazują Muzea Historii Naturalnej w Rotterdamie i Lejdzie teraz mamy do czynienia z czymś zupełnie innym i nowym. Jak bowiem wskazują naukowcy kolce do ochrony przed ptakami, są wykorzystywane do budowy gniazd w jasno określony sposób. Części dźgające wystawione są na zewnątrz, tworząc wspomnianą kłującą fortecę. Nie ma w tym działaniu przypadku. Ptaki robią to specjalnie. Po co? Chronią w ten sposób gniazdo przed drapieżnikami. Żaden bowiem większy ptak nie wyląduje na takim „jeżu” pełnym zasieków. Nawet koty, czy inne ssaki chcące dostać się do środka mają z tymi szpikulcami problem.

Srocze gniazdo

Całą sprawę i badania zapoczątkowało gniazdo odkryte na terenie belgijskiego szpitala w Antwerpii. Tam bowiem znajdowało się ogromne srocze gniazdo, które miało około 1500 kolców. Gdy naukowcy zaczęli badać tę sprawę, odkryli, iż w szpitalu było wiele tego typu "zasieków". 50 metrów z nich zostało zaś zebranych właśnie przez sroki, które użyły ich do uzbrojenia gniazda. Naukowcy wskazują tu na jeszcze jedną kwestię. Czasem może się zdarzyć, że jeden czy dwa kolczaste elementy nie trzymają się dobrze podłoża, odpadną i ptaki mogą je podnieść. Nie ma na to jednak szans w przypadku aż 50 metrów takich zabezpieczeń. Ptaki musiały więc wykazać się ogromną determinacją, by je odrywać i zanosić do gniazda.

 

Ca całym świecie

Co więcej, okazuje się, iż działania tego typu to nie tylko domena holenderskich czy belgijskich ptaków. Podobnie postępują, np. kakadu w Sydney. Spotkano się również z przypadkami gołębi, które nie zrywały kolców, ale robiły sobie gniazda między nimi.

Dla ornitologów jest to ciekawe zjawisko. Widzą jednak w nim rękę natury. W przyrodzie wiele ptaków chroni swoje gniazda za pomocą kolczastych gałązek. Gdy w mieście ptaki nie umieją takich znaleźć, sięgają po inne rozwiązania. Zwierzęta te są bowiem o wiele sprytniejsze, niż wiele osób sądzi.

 

Źródło: wydarzenia.interia.pl