Max Verstappen jak obrażone dziecko? Czy odejdzie z F1?

Max Verstappen jak obrażone dziecko? Czy odejdzie z F1?

Gdy zrobi się coś złego, trzeba liczyć się z tym, iż spotka nas kara. Wpaja się nam to od dziecka. Gdy nabroiliśmy w domu, tato mógł nas sprać lub odstawić do kąta. W szkole czekała nas wizyta u dyrektora. W pracy nawet dyscyplinarka. W Formule 1? Jak pisaliśmy ostatnio prace społeczne. Ukarany nimi Max Verstappen, zamiast przyznać się do błędu, zaczął jednak zachowywać się, wedle niektórych, jak obrażone dziecko. Jego urażona duma może nawet sprawić, iż odejdzie ze ścigania.

Po niedzielnym Grand Prix Singapuru, w którym obecny mistrz świata zajął drugie miejsce, zasiał ziarno niepokoju wśród swoich fanów. Holender stwierdził, że po tym jak został skandalicznie potraktowany przez FIA (między innymi chodzi o karę prac społecznych), zastanawia się nad tym, czy w tym sporcie jest dla niego miejsce.

 

Poirytowany kierowca

Max nie był zbyt rozmowy na konferencji oficjalnej prasowej po wyścigu, w której na pytania dziennikarzy odpowiadała pierwsza trójka GP. Chwilę jednak po tym spotkaniu z mediami zawodnik Red Bulla zorganizował własną konferencję, na której powiedział to co myśli. „Jeśli jestem tak traktowany, nie czuję potrzeby udzielania bardzo długich odpowiedzi” - przekazał sportowiec, tłumacząc się z lakonicznych wypowiedzi na oficjalnej konferencji.

 

Odejdzie?

„Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek miał z nimi złe relacje (FIA). W tym roku pracowałem jako wolontariusz dla stażystów, stewardów i brałem udział w półgodzinnej rozmowie kwalifikacyjnej. Staram się myśleć i pomagać, gdzie to możliwe” – mówił kierowca, dodając, iż mimo tego jest źle traktowany (kara). W efekcie mistrz z Holandii zastanawia się nad kontynuowaniem kariery.

Jeśli nie będę już mógł być sobą lub będę musiał nadal sobie z tym radzić, tego typu rzeczy z pewnością zadecydują o mojej przyszłości”, dodając „Jestem na takim etapie mojej kariery, że nie mam ochoty ciągle zajmować się tego typu sprawami. To bardzo męczące. Miło jest osiągać sukcesy i wygrywać wyścigi i mistrzostwa, ale teraz, kiedy osiągnąłem wszystko, chodzi głównie o dobrą zabawę. To, co się teraz dzieje nie jest dla mnie sposobem na kontynuację tego sportu”.

 

Groźby

Niektórzy obserwatorzy w tych słowach Max’a widzą dziecko, które uważa, iż jeśli coś nie może być po jego myśli nie będzie tego wcale. Jak bowiem inaczej rozumieć odejście z motosportu za to, że otrzymało się karę. Karę nad wyraz słuszną, FIA już bowiem wielokrotnie upominało kierowców w kwestiach dotyczących języka.

 

FIA

FIA na chwilę obecną nie odpowiedziała na groźby Max’a. Wątpliwe jednak, by organizacja zmieniła swoje podejście. Oznaczałoby to bowiem przegraną. To, iż kierowca może łamać prawo i nie ponosić za to odpowiedzialności.

 

 

Źródło: Nu.nl