Maszyna KLM wpadła w poślizg?
Niedostosowanie prędkości do warunków atmosferycznych. Tak najczęściej policja tłumaczy wiele wypadków i kolizji, jakie miały miejsce na oblodzonych, brudnych od błota pośniegowego ulicach. Jest w tym dużo prawdy, ponieważ na takiej nawierzchni bardzo łatwo wpaść w poślizg. Przekonali się o tym ostatnio nawet piloci lini KLM, którzy stracili kontrolę nad maszyną na śliskim pasie lotniska w Göteborgu w Szwecji.
To nie żart. Jak się okazuje, piloci mogą stracić kontrolę nad maszyną nie tylko podczas awarii w powietrzu. Do całego incydentu doszło podczas kołowania na pas startowy szwedzkiego lotniska. Wtedy to maszyna linii KLM, udająca się w podróż do Amsterdamu, wpadła w lekki poślizg. Nie było to nic poważnego.
❗️Sortie de taxiway d’un Boeing 737 de #KLM🇳🇱 en Suède - 17/01/24
🔸Alors que le #B737-800 roulait sous la neige, son train avant s’est embourbé dans l’herbe
🔸Le vol #KL1152 de Göteborg à Amsterdam a été annulé
🔸Les 130 occupants de l’avion ont été évacués en direction du… pic.twitter.com/rCRmZQDkfM— Aero Gazette ✈️ (@AeroGazette) January 17, 2024
W śniegu
Przedni goleń podwozia, najprawdopodobniej z racji śliskiej nawierzchni i być może zbyt dużego łuku branego zakrętu, wypadła z drogi kołowania na pas startowy i znalazł się poza jego obrębem. „Pilot nie mógł się zatrzymać, gdy miał skręcić na pas startowy” – powiedział szwedzkiemu serwisowi Aftonbladet jeden z pasażerów lecących na Schiphol.
Na skutek tego incydentu nikomu nic się nie stało. Żaden z 124 pasażerów i 6 członków załogi nie ucierpiał. Wszystko działo się bowiem przy bardzo niskich prędkościach. Pojawił się jednak dość duży problem. Przednie koła nie znajdywały się bowiem na pasie. Samolot zaś to nie samochód, w którym łatwo wrzucić wsteczny. Swoje zrobiły też grube warstwy śniegu poza pasem. W efekcie rejsowa maszyna po prostu utknęła. Jej wyciągnięcie trwało kilka godzin.
Problemy
Sytuacja stała się na tyle irytująca i kłopotliwa, że zdecydowano się, aby pasażerowie opuścili samolot i wrócili do budynków lotniska. Stamtąd odebrała ich inna maszyna holenderskiego przewoźnika, która została specjalnie wysłana na ratunek.
KLM żałuje tego co się stało. Dodaje również, że wszczęło dochodzenie w tej sprawie. Eksperci mają zbadać okoliczności wypadnięcia z pasa oraz dokładnie określić powstałe szkody. Maszyna musi bowiem zostać dokładnie sprawdzona. Takie są procedury bezpieczeństwa. Obecnie linie lotnicze nie chcą sugerować czy zawinił pilot, czy była to wina warunków na lotnisku i np. tego, że Szwedzi niedostatecznie odlodzili pasy i drogi kołowania.
Źródło: AD.nl