Masowe molestowanie w Hadze
Molestowanie kojarzy się z czymś złym, ale i zarazem intymnym. W świadomości społecznej dotyka ono pojedynczych przypadków. Rzeczywistość pokazuje jednak, iż jest zupełnie inaczej. Jak pokazuje najnowsze badanie, w ubiegłym roku 45% mieszkańców Hagi stwierdziło, iż padło ofiarami molestowania.
Pracownia socjologiczna I&Q Research, na zlecenie samorządu Hagi, przeprowadziła w listopadzie i grudniu badanie opinii publicznej. Ankieterzy przepytali 1211 mieszkańców miasta, czy mieli w ciągu ostatnich 12 miesięcy do czynienia z molestowaniem seksualnym w miejscach publicznych. Z grupy tej aż 45% odpowiedziało pozytywnie, wskazując, iż padli ofiarami tego typu czynów zabronionych.
Molestowanie uliczne
Czyżby więc Haga była miastem zboczeńców i zwyrodnialców seksualnych. Dane wydają się to potwierdzać. Nie można jednak zapominać o pewnym aspekcie, o którym poniekąd wspomnieliśmy już na początku. Molestowanie w powszechnym znaczeniu kojarzy się, np. z obmacywaniem, ocieraniem się o kogoś czy wysłaniem mu sprośnych wiadomości o tematyce seksualnej. Może ono mieć miejsce w siłowni, w miejscu pracy czy, np. komunikacji publicznej. W przypadku tego badania zakres pojęciowy jest jednak nieco szerszy. Policja wskazuje tu bowiem, iż do molestowania w miejscu publicznym można zaliczyć również: gwizdanie, śledzenie, gapienie się na kogoś, uwagi o podtekście seksualnym w tym niewybredne komplementy. W takiej sytuacji faktyczne obmacywanie, czy niewybredne propozycje to tylko część szerokiego wachlarza możliwości. Na koniec należy też dodać, iż formą molestowania w Holandii jest też, np. plucie czy szarpanie, łapanie kogoś (np. za rękę) i odmówienie wypuszczenia.
Nie tylko na ulicy
Druga kwestia to ta, iż miejsce publiczne to nie tylko ulica, to każda przestrzeń, w której mogą gromadzić się ludzie, która jest dla nich otwarta. Oprócz więc ulic i parków zaliczają się tutaj wspomniane już wcześniej środki transportu publicznego czy też dyskoteki lub kluby nocne. Ewentualni oprawcy mogą więc zaatakować praktycznie wszędzie.
Wyniki badań
Wróćmy jednak do samym badań. Ofiarami tak definiowanego molestowania w miejscu publicznym w ostatnim roku padło 45% ankietowanych, czyli prawie co drugi mieszkaniec Hagi. Odpowiedzi wskazywały, iż najczęściej molestowanie to opierało się na gapieniu, gwizdaniu lub wypowiadaniu niewybrednych komentarzy dotyczących urody. W taki sposób zostało zaatakowanych 50% respondentów. Badania pokazują również, iż napastnikami były zazwyczaj grupy mężczyzn lub młodych nastoletnich chłopców.
Nieopodal domu
Stosunkowo niewiele takich sytuacji ma miejsce w transporcie publicznym, który z racji na tłok mógłby się wydawać do tego doskonałym miejscem. Owy niewielki, zaledwie 22% odsetek tych przestępstw, może wynikać tu jednak z obostrzeń koronowych i tego, iż obecnie w autobusach i tramwajach należy zachować stosowny dystans społeczny. 35% respondentów przykrości spotkały podczas jazdy na rowerze, 42% gdy byli na zakupach. Najwięcej zaś bo aż 67% doświadczyło molestowania w swoim sąsiedztwie, bezpośredniej okolicy domu, gdy np. szli z zakupów ulicą lub wychodzili z psem.