Masło w Holandii jest drogie a będzie jeszcze droższe

Masło w Holandii jest drogie a będzie jeszcze droższe

Masło, od kilku lat staje się coraz droższe. Jak się okazuje, niedługo może być jeszcze bardziej kosztowne. Jego cena w sklepach prawdopodobnie znacząco wzrośnie z powodu obaw dotyczących wirusa choroby niebieskiego języka, która atakuje coraz więcej zwierząt. Czyżby więc masło stało się towarem luksusowym?

W minionym tygodniu ceny masła na rynkach Europy Północno-Zachodniej osiągnęły rekordowe wartości. Wszystko z obawy przed wirusem choroby niebieskiego języka. Patogen bowiem się rozprzestrzenia. Krowy nim zarażone produkują zaś mniej mleka. Mniej mleka to mniej surowca do produkcji masła, więc jego cena automatycznie idzie w górę.

 

200 tysięcy euro

Obecnie cena masła kosztuje 7935 euro za tonę. Ciężarówka, która przewozi 20 ton tego smarowidła, jest już warta (bez pojazdu), 200 tysięcy euro. Mówimy tu więc o zawrotnych kwotach jak na jeden z podstawowych produktów spożywczych. Co jednak najgorsze, ekonomiści wskazują, iż to dopiero początek. Według agencji rynkowej DCA Market Intelligence rynek produktów mlecznych jest obecnie w bardzo napiętej sytuacji. Produkcja mleka spada, zapotrzebowanie na nie zaś już niedługo może wzrosnąć. „W związku ze zbliżającym się popytem, z racji święta Bożego Narodzenia, wydaje się, że szczyt na rynku nie został jeszcze osiągnięty” – mówią ekonomiści, wskazując, iż przed końcem roku zapłacimy jeszcze więcej za masło.

Cały kraj

Jak wygląda sytuacja w Holandii? Dokładnie tak samo jak w reszcie wspomnianej części Europy. Wirus niebieskiego języka rozprzestrzenił się bowiem na cały kraj. W Holandii dotknięte patogenem są łącznie 6384 lokacje – farmy. Ogniska i rozwój choroby odnotowano również we Francji, Danii i Wielkiej Brytanii. To zaś oznacza, iż holenderscy producenci masła mogą mieć problemy z pozyskaniem surowca nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami.

 

Opóźnienie cenowe

DCA wskazuje, iż na rynkach już widać spadek produkcji mlecznej. To zaś podnosi ceny masła. Co jednak ważne, opisywanej tu podwyżki nie zobaczymy ani dziś, ani jutro. Tylko właśnie przed świętami, w grudniu, kiedy to, np. z racji temperatur wirus niebieskiego języka dużo gorzej się przenosi. Mówiąc problemach z mlekiem, trzeba bowiem pamiętać, iż cały czas mówimy tu o maśle, które dopiero powstanie. Sklepy i hurtownie sprzedają zaś produkty, które powstały nawet kilka miesięcy temu, bazują też na podpisanych wcześniej umowach. Wszystko to więc uderzy w nas z pewnym opóźnieniem.

 

Źródło:  Nu.nl