Marsz milczenia ku pamięci polskiej nastolatki
W niedzielne popołudnie w Helmond miało miejsce upamiętnienie naszej 14-letniej rodaczki, która odebrała sobie życie, ponieważ nie potrafiła poradzić sobie z prześladowaniem i hatem w szkole średniej. W cichym marszu wzięło udział ponad 500 osób. W grupie tej nie byli tylko znajomi i przyjaciele dziewczyny i jej rodziny, ale też dziesiątki osób, dla których to, co się stało, było szokiem.
Ostateczność
Przypomnijmy. Nasza rodaczka, 14-letnia Polka, popełniła samobójstwo 1 kwietnia tego roku. Powodem, dla którego targnęła się na własne życie, był ogromny hate, długie nękanie w szkole. Mimo, iż o sprawie wiedziała dyrekcja placówki, problemu nie udało się rozwiązać. Presja rosła aż młoda dziewczyna nie widziała innego wyjścia jak tylko odebrać sobie życie. Po tym co zaszło, szkoła została wręcz zalana wiadomościami, w których można było też znaleźć groźby karalne. W sieci rozpoczęło się też „polowanie na czarownice”. Internauci szukają winnych śmierci nastolatki.
Cichy marsz
W takiej sytuacji w minioną niedzielę w Helomnd odbył się marsz ku pamięci dziewczyny. Jego organizatorzy od samego początku apelowali o to, by był to cichy marsz. Marsz milczenia i smutku, wyraz współczucia, uczczenia pamięci Niny. Drugim jego celem miało być pokazanie, do czego może prowadzić znęcanie się, hate skierowany w stronę młodego człowieka.
Minuta ciszy
Marsz rozpoczął się w centrum miasta minutą ciszy. Wielu uczestników przyszło na miejsce z białymi balonami. Te symbolizujące czystość, niewinność i dobre intencje zostały wypuszczone w niebo wraz z końcem przemarszu. Balony nie były jednak jedynym symbolem. Przy budynku, w którym odbywały się zbiórki lokalnego zastępu harcerskiego, do którego Nina należała od wielu lat, złożono inne wymowne przedmioty – kwiaty, znicze i pluszowe zabawki wskazując, iż tragedia ta dotknęła dziecka.
Cisza spokój
Organizatorzy tego wydarzenia bali się, iż emocje wezmę górę nad zadumą. Na szczęście tak się nie stało. Wszyscy zachowali należytą powagę i spokój. Pewnym zaskoczeniem dla wielu zebranych było wsparcie udzielone ze strony motocyklistów. Jak się okazało, oni też przybyli wyrazić swoją solidarność z pogrążonymi w żałobie.
„To naprawdę dobrze, że wszyscy tu przyszli, żeby być z nią” - przekazała holenderskim dziennikarzom koleżanka Niny ze szkolnej ławki, dodając „Tak wiele osób chce, żeby prześladowania się skończyły! Przyjaźniłyśmy się w szkole i była bardzo kochana. Nie rozumiem, dlaczego ludzie jej to zrobili. Dlaczego ludzie tacy są?” Zadała pytanie nastolatka, na które każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć, aby świat mógł stać się lepszym.
Źródło: NlTimes.nl