Marktplaats: Przed skarbówką się nie ukryjesz
Mówi się, iż w życiu pewne są dwie rzeczy śmierć i podatki. Nowe posunięcia holenderskiej skarbówki doskonale to potwierdzają. W tym roku przed Belastingdienst już nie ukryje się nikt kto starał się dorobić sprzedając produkty na Marktplaats lub Vinted. Fiskus porozumiał się bowiem z tymi platformami, które mają mu teraz przekazywać dane sprzedażowe użytkowników.
Rozliczenie podatkowe
Początek roku to okres rozliczenia się z fiskusem. Jeśli człowiek ma pracę na pełny etat, dom na własność lub wynajem wszystko to przebiega łatwo i szybko. W przypadku zaś naszych rodaków pracujących w Holandii warto zaś sięgnąć po pomoc eksperta, by uzyskać jak największy zwrot podatku. Te pieniądze bowiem nam się należą. Po eksperta sięgnąć powinni też ci, którzy handlują na Marktplaats lub Vinted, platformy te bowiem przestały być tak bezpieczne dla unikających podatków jak kiedyś.
Porozumienie
Marktplaats lub Vinted przez długi czas nie były widziane przez Belastingdienst. Urząd skarbowy analizował to co tam się dzieje tylko w ściśle określonych przypadkach, gdy istniało podejrzenie matactw finansowych. W końcu jednak skarbówka, szukając pieniędzy, zdała sobie sprawę, iż na platformach tych nie ma już tylko dzieci spadających stare zabawki czy ludzi, którzy oferują ubrania, które im się znudziły. Na portale te weszli również klasyczni przedsiębiorcy, którzy wykorzystują je jako kolejny rynek zbytu, kolejny sklep. Dlatego też urzędnicy postanowili od tego roku rozpatrywać je jako źródło dochodu.
Nic się nie ukryje
Na pierwszy rzut oka wszystko to wydaje się całkowicie normalne. Jesteś sprzedawcą, zarabiasz na sprzedaży na Marktplaats lub Vinted musisz zapłacić podatek, tak samo gdybyś sprzedawał, np. w sklepie stacjonarnym. Tym, co jednak nieco niektórych przeraża, jest mechanizm pozyskiwania informacji. To, iż podatnik rozlicza się z fiskusem to jedno. Urząd skarbowy otrzyma od tych dwóch platform informacje o sprzedawcy jeśli ten w ciągu roku dokona więcej niż trzydziestu transakcji lub sprzeda produkty o wartości powyżej 2000 euro. Po przekroczeniu jednej z tych granic Belastingdienst będzie wiedział co i za ile sprzedaliśmy.
Bez paniki
Wiadomość ta wprawiła część użytkowników tych portali w osłupienie. Wiele matek zaczęło się nawet obawiać wizyty pana/pani z urzędu u swoich drzwi. Wskazywały bowiem, iż gdy dba się o środowisko i kupuje, sprzedaje używane ubranka dla rosnącego dziecka to te 30 transakcji w ciągu roku nie stanowi żadnego problemu. Czy więc ich dane trafią do Belastingdienst i czy będą musiały się z tego rozliczać?
Wyjaśnienia
„Jeśli sprzedajesz lub wynajmujesz w ramach hobby lub prywatnie, zwykle nie musisz płacić od tego podatku. Jednak w zależności od sytuacji może to się różnić” – tłumaczy rzecznik urzędu skarbowego cytowany przez Nu.nl, wskazując, iż rodzice sprzedający stare ubrania i zabawki dziecka raczej nie mają się czego obawiać. Czemu owe „raczej”?
Głos eksperta
Na łachach Nu.nl do sprawy odniósł się też Marco Bik, prawnik podatkowych w Jongbloed. Ekspert pytany kiedy doraźna sprzedaż staje się poważnym biznesem, mówi: „W każdym razie nie jest to jednorazowa sprzedaż artykułów gospodarstwa domowego po zmarłych rodzicach. Ani sprzedaż samochodu. Jest to jednak możliwe, jeśli sprzedajesz przedmioty codziennie”. Podaje również przykład: „Jeśli odnawiasz zakupiony rower, aby sprzedać go z zyskiem, nie wydaje mi się to problemem. Ale jeśli sprzedajesz dziesiątki rowerów rocznie? To wygląda na handel”.
Szara strefa
Jak wskazuje ekspert Marktplaats lub Vinted to trochę taka szara strefa, w której ciężko wskazać granicę między hobby, wyprzedażą garażową, a stałym zyskiem. Doradza więc, by ludzie zastanowili się, czy faktycznie na tego typu sprzedaży znacząco się bogacili. Należy również pamiętać, iż przekazanie danych nie oznacza automatycznej kary od fiskusa. Niderlandzki urząd nie jest bowiem takim „katem”, jak polska skarbówka i rozumie, że człowiek może się pomylić, tworząc zeznania. Wreszcie trzeba pamiętać, iż przekazane informacje są ponownie sprawdzane przez urzędników. Jeśli ci zobaczą, iż owe dochody ze sprzedaży dotyczą zbycia porcelanowej zastawy po pradziadkach, nawet jak droga by ona nie była, nic nam nie powinni zrobić. Ewentualnie poproszą o informację, skąd ową zastawę mieliśmy.
Źródło: Nu.nl