Mark Rutte w Warszawie zapewnia o poparciu dla Polaków
W poniedziałek odbyło się spotkanie premiera Holandii Marka Rutte z Mateuszem Morawieckim. Obaj politycy rozmawiali o wsparciu dotyczącym uchodźców z Ukrainy i obronie wschodniej flanki NATO. Holender zapewnił, iż Królestwo Niderlandów będzie stać ramię w ramię przy Polsce w obliczu zagrożenia.
Zatrzymać uchodźców?
Po spotkaniu i długich rozmowach z holenderskim premierem Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej porównał Polskę do Turcji, która zatrzymała u siebie tysiące uchodźców w czasie ostatniego kryzysu migracyjnego. Szef polskiego rządu wymownie wskazał, iż liczy tu na wsparcie Komisji Europejskiej tak, jak to miało miejsce w przypadku kraju nad Bosforem, który otrzymał w dwóch transzach trzy miliardy euro, by móc zająć się tymi ludźmi.
Polski premier dodał, że liczy, iż pieniądze te pojawią się najszybciej jak to tylko możliwe, ponieważ wyzwanie to jest dużo większe niż wcześniejszy eksodus z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Do Polski trafiają bowiem nie mężczyźni gotowi do pracy, a kobiety, dzieci często w złym stanie zdrowia. Dlatego też oprócz zakwaterowania i pracy należy im zapewnić jeszcze opiekę lekarską oraz miejsce w szkole lub przedszkolu. Nie bez przyczyny jest również fakt, iż tępo w którym przybywają uciekinierzy z Ukrainy jest dużo większe niż to, z jakim wcześniej borykał się zachód.
Sankcje
Oprócz kwestii uchodźców nasz polityk wskazał również, iż rozmawiał ze swoim holenderskim odpowiednikiem na temat sankcji. Morawiecki powiedział, iż polski rząd robi wszystko, by Unia Europejska wprowadziła w odpowiedzi na rosyjskie zbrodnie wojenne jak najsurowsze sankcje, w tym te dotyczące zerwania kontraktów na dostawy ropy i gazu.
Rutte
Mark Rutte potwierdził, iż Putin popełnił ogromny błąd, rozpoczynając wojnę w Europie i słono za to zapłaci. Jak wskazał, Kreml spotka się z wyjątkowo mocną i stanowczą odpowiedzią UE i NATO. Nie można bowiem zaakceptować agresji przeciw suwerennemu narodowi. Dlatego też Niderlandy są gotowe „przekuć słowa w czyny”, co holenderski decydent rozumie jako sankcje gospodarcze i wysłanie broni na Ukrainę. Rutte zapewnił również, iż będzie współpracować z Polską odnośnie nałożenia sankcji na rosyjską ropę i gaz.
„Rozmawialiśmy o całym szeregu projektów na szczeblu europejskim. Na przykład o projektach służących wzrostowi innowacyjności, na temat działań stabilizacyjnych, całej masie projektów, które mogą nas łączyć. Jesteśmy przyjaciółmi, dlatego nie baliśmy się też trudniejszych tematów, na przykład praworządności” – powiedział cytowany przez TVN Rutte, ostatnimi słowami wbijając niejako szpilę Morawieckiemu, który zręcznie ominął ten drażliwy temat.
Rakiety dla Polski
Polityczny przywódca Królestwa Niderlandów zapewnił również, że jego kraj wywiąże się z obowiązku pomocy Ukrainie. Przyjmie uchodźców, jeśli ci przyjadą do Holandii. (premier nie jest za przymusową relokacją na poziomie rządowym). Holandia dostarczy również broń służącą do ochrony nieba. Co ważne, tyczy się to nie tylko Ukrainy (opisywana przez nas ostatnio sprawa wyrzutni S-300), ale też Polski. Wiele wskazuje, iż w naszym kraju znajdą się holenderskie systemy Patriot lub kolejne skrzydło myśliwskie. W najbliższych dniach mają się rozpocząć bowiem rozmowy na temat rozszerzenia zakresu działania Air Policing, który ma chronić niebo między innymi nad Polską.
Spory na dalszy plan
Polskie media mówiły o sukcesie spotkania polityków. W Holandii opinie były nieco inne. Wielu ludzi nie rozumiało wyjazdu premiera i jego słów o tym, iż staje ramie w ramie z Polską. Przecież jeszcze jakiś czas temu Warszawa była przez Hagę porównywana niemal do autorytarnych rządów na Kremlu, gdzie niszczy się sądownictwo i łamie prawa kobiet. Nawet wspomniany wyżej przytyk Rutte nie złagodził niesmaku u niektórych.
Politolodzy wskazują jednak, iż sytuacja wymaga, by niektóre sprawy zeszły na dalszy plan, tym bardziej, iż Polska robi coś szalenie dobrego, ratując miliony osób uciekających przed wojną. Można więc na chwilę zapomnieć o spornych tych kwestiach, tym bardziej, iż by zwyciężyć z Rosją zachód musi mówić jednym głosem.