Maraton w Rotterdamie, syrena zamiast wystrzału
Po dwóch latach przerwy w Rotterdamie znów zbiorą się dziesiątki tysięcy biegaczy, by w ten weekend wziąć udział w słynnym NN Marathon Rotterdam, jednej z największych tego typu imprez biegowych w zachodniej Europie, która to po zakończeniu epidemii COVID-19 powróciła w pełnej, znanej sprzed lat formie.
City Run Rotterdam
Po dwóch latach perturbacji związanych z epidemią, na biegową mapę świata w pełnej krasie wrócił NN Marathon Rotterdamt, zapraszając do masowego biegania zarówno profesjonalistów jak i amatorów (rok temu z racji epidemii jego formuła była znacznie okrojona). Na zawodników jak to miało miejsce w poprzednich latach, czekają trzy dystanse. Pierwszym z nich i mającym miejsce już dziś, w sobotę, jest City Run Rotterdam. Jest to odcinek przeznaczony dla całkowitych amatorów, niedzielnych biegaczy. Na zawodników czeka bowiem zaledwie 4,2 kilometra trasy. Emocji jednak nie zabraknie i każdy będzie mógł poczuć się jak zawodowy sportowiec, ponieważ meta tego odcinka znajdują się na Coolsingel, gdzie będzie kończyć się główny maraton.
¼ dystansu
W niedzielę, na nieco bardziej zaawansowanych biegaczy, czeka bieg ¼ Marathon Rotterdam. Jak sama nazwa wskazuje, jest to jedna czwarta dystansu całego maratonu, czyli 10,55 km. Jego uczestnicy rozpoczynają ściganie na Burgemeester van Walsumweg, niedaleko Markthal i będą biec przez centrum miasta trasą pokrywającą się z częścią oficjalnej pętli maratonu. Finisz zaś podobnie jak w przypadku City Run i pełnego maratonu będzie mieć miejsce na Coolsingel, gdzie na zawodników czekać będzie ostatnie 550 metrów.
Maraton
Również w niedzielę, 10 kwietnia, będzie mieć miejsce „danie główne” tej największej imprezy biegowej w Holandii. Na amatorów jak i zawodowców przybyłych z całego świata czeka odcinek liczący 42,195 kilometra. Organizatorzy szacują, iż na starcie do tego dystansu stanie około 18 tysięcy biegaczy, czyli ponad połowa z 34 000 uczestników całego biegowego eventu.
W tegorocznej edycji udział zapowiedzieli między innymi Abdi Nageeye, rekordzista Holandii na tym dystancje i także kenijski rekordzista świata Eliud Kipchoge.
Zmiany
Jak na zeszłorocznej imprezie ciążyło widmo epidemii, tak tegoroczny bieg zmaga się z wojną na Ukrainie. To właśnie z powodu konfliktu na wschodzie Europy organizatorzy zrezygnowali z tradycyjnych wystrzałów armatnich. Organizatorzy stwierdzili, iż byłoby to nieodpowiednie. Nie można korzystać z huku dział jako sygnału do rozpoczęcia zabawy, gdy wśród widzów (a i być może biegaczy) są ludzie, dla których ten dźwięk oznaczał strach, ból, zniszczenie i często śmierć najbliższych. Dlatego też zamiast tego za sygnał do startu posłuży syrena okrętowa.
Źródło: Nu.nl
Źródło: Nnmarathonrotterdam.nl