List sprzeciwu 1200 członków VVD

List sprzeciwu 1200 członków VVD

Nowa koalicja parlamentarno-gabinetowa tworzyła się wyjątkowo długo i w "dużych bólach". Czy dotrwa do końca kadencji? Politycy u władzy starają się robić wszystko, by tak było. Okazuje się jednak, iż w tym tygodniu jedna z partii otrzymała mocny cios. Cios ten nie pochodził od strony opozycji, czy wzburzonego społeczeństwa, a od wewnątrz. 1200 członków VVD podpisało petycję – list otwarty, przeciwko układaniu się z PVV.

Wyborcza przegrana

VVD to partia, która między innymi dzięki Markowi Rutte przez lata była u władzy i to ona nadawała kształt holenderskie polityce. Odejście byłego premiera z polityki i zmiana „za sterem” wraz z wyborczą przegraną sprawiła, iż VVD musiało znaleźć dla siebie nowe miejsce na holenderskiej scenie. Początkowo wielu członków tej partii myślało, iż po zwycięstwie populistycznej, prawicowej PVV ich partia przejdzie do opozycji i być może uda im się wprowadzić scenariusz warszawski. Okazało się jednak, iż szefowa VVD podjęła rozmowy z PVV i finalnie stworzyła z partią Wildersa gabinet.

 

Petycja

Sytuacja ta nie spodobała się wielu osobom mającym legitymację partyjną VVD. Ludzie ci początkowo w kuluarach, a potem już głośno zaczęli wyrażać swój sprzeciw. Nieco ponad dwa tygodnie temu grupa 20 członków rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją, w której chciała przedstawić przewodnictwu partii swoje obiekcje. Jak się okazało, działania te trafiły na bardzo podatny grunt. Dokument ten, będący niejako „żółtą kartką” dla szefostwa partii, podpisało już 1219 sygnatariuszy.

 

Pismo

Petycja, a właściwie apel wskazuje, że członkowie VVD są bardzo zaniepokojeni koalicją, do której dołączyli. Piszą też, iż: „Polityka prowadzona przez partnerów w tej koalicji nam nie odpowiada”.
Członkowie VVD mają też za złe posłom i ministrom z ich formacji, że ci milczą, gdy PVV chce wprowadzić swoje prawicowe fanaberie.
„Liberałowie nie milczą, gdy pojawiają się skrajności. Liberałowie mówią i strzegą wolności, szacunku i przyzwoitości. Nie tylko na papierze, ale także w słowie i czynie. Teraz tak nie jest. Teraz w tym uczestniczymy. Umożliwiamy zachowania i działania, które jeszcze w zeszłym roku były nie do pomyślenia w zarządzaniu naszym krajem” - piszą w liście.

Stołki nie idee

Byli parlamentarzyści i członkowie VVD, którzy często nie piastują żadnych stanowisk lub są lokalnymi radnymi, uważają, że władze partii przestały ich słuchać. Uważają, że interes polityczny, chęć utrzymania się przy władzy, przesłoniła decydentom z pierwszych stron gazet ideały i wartości, na jakich opiera się VVD.

 

Wyjście z koalicji

Sygnatariusze dokumentu mówią wręcz o „paktowaniu z wrogiem”, co jednak ciekawe nie chcą oni, by ich partia opuściła koalicję. Chcą w niej mimo wszystko pozostać, prosząc jednak, aby władze ich partii pamiętały, skąd się wywodzą i by przypomniały sobie, jakie ideały leżą u ich założycielskich podstaw. Czy więc ten list coś znaczy? Jest to żółta kartka nie tyle dla koalicji, co dla szefostwa VVD. Jeśli „góra” nie zmieni swojego podejścia w następnych wyborach, może już nie być tą „górą”. Możliwe również, iż część zniesmaczonych członków partii odda swoją legitymację. Wiele wskazuje jednak, iż szefowa Dilan Yesilgöz jest na to gotowa, by utrzymać parlamentarne status quo.

 

Źródło: AD.nl