Lekarze na celowniku, antyszczepionkowcy oferują pieniądze za ich głowy

lekarze na celowniku antyszczepionkowców

W środowy poranek funkcjonariusze holenderskiej policji zatrzymali mężczyznę, który oferował pieniądze za zabójstwo doktora Bernarda Leenstry. Czyżby antyszczepionkowcy chcieli posunąć się do ostateczności, a możne sprawa ta nie ma nic wspólnego z epidemią koronawirusa w Niderlandach? Sprawdźmy.

Lekarz zamieścił w mediach społecznościowych wpis o tym, iż otrzymał informację od policji, o ujęciu mężczyzny oferującego pieniądze za jego głowę. Leenstry został wezwany na komendę, by zakończyć tę sprawę i ewentualnie złożyć zeznania obciążające zleceniodawcę. Ten miał bowiem pod jednym z filmów na YouTube napisać komentarz, w którym oferował pieniądze za zabójstwo lekarza. W poście tym doktor został wskazany z imienia i nazwiska, nie było więc wątpliwości o kogo chodzi. Wiadomość tę przeczyła również sama niedoszła ofiara, która natychmiast zawiadomiła policję w obawie o życie swoje i swoich bliskich.

Aresztowanie

Policja po zgłoszeniu sprawy nie miała problemów z namierzeniem i zatrzymaniem zleceniodawcy. Okazał się nim ​​21-letni mężczyzna z Hoeksche Waard. Funkcjonariusze dosłownie wyciągnęli go w środę z łóżka, budzącego z samego rana. Mężczyzna został zatrzymany za podżeganie i groźby w sieci. Czy usłyszy też zarzut zlecenia zabójstwa? Tego jeszcze nie wiadomo. Oficerowie zasłaniają się tajemnicą śledztwa i nie chcą zdradzać więcej szczegółów w tej sprawie.

 

Ataki na lekarzy

Sprawa Bernarda Leenstry, twórcy strony prullenbakvaccin.nl, (gdzie placówki zgłąszają wolne szczepionki, na które mogą zapisywać się użytkownicy), nie jest jedyną w ostatnim czasie. Lekarze — zwolennicy szczepień jak i tacy, którzy mówią o koronie i obostrzeniach, coraz częściej trafiają na celownik nie tylko antyszczepionkówców, ale i fanów teorii spiskowych. Ludzie ci nie tylko atakują punkty wymazów i szczepień grożąc pracownikom. Coraz częściej szukają lekarzy propagatorów szczepień, znajdują ich dane osobowe, adresowe i udostępniają innym. Doskonałym przykładem jest tu grupa Holendrów pod nazwą Telegram-groep De Bataafse Republiek, gdzie wraz z udostępnieniem danych lekarzy i personelu medycznego zachęcano użytkowników do „posprzątania tych zabójców z ulicy” i polowania na nich.  Skala tego typu procederów zwiększyła się wraz z trwaniem epidemii. „Ludzie wyładowują swój gniew na klawiaturze, nie zdając sobie sprawy, co z nią robią”, powiedział NU.nl Gerrit van der Burg, dyrektor generalny Prokuratury Publicznej, wskazując, iż groźby w sieci są również przestępstwem. Przestępstwem karanym z całą mocą. Jeśli bowiem policja i prokuratura odpuściłaby tego typu działania, zachęceni biernością służb ludzie mogliby pójść o krok dalej.

Źródło: nu.nl