Laboratorium narkotykowe nie było przyczyną eksplozji w Hadze
Potężna eksplozja, która zrównała z ziemią pięć mieszkań i kosztowała życie 6 osób, dla wielu wyglądała bardzo znajomo. Dla wielu wyglądało to tak, jak wydarzenia z lutego tego roku z Schammenkamp w Rotterdamie. Tam również doszło do eksplozji i zawalenia się budynku mieszkalnego. Przyczyną owego zajścia było laboratorium narkotykowe na parterze. Czy i tu było podobnie? Policja zaprzecza.
Śledczy pracujący na miejscu eksplozji przekazali, iż obecnie nic nie wskazuje na to, by w budynku znajdowało się laboratorium narkotykowe i to one doprowadziło do wybuchu, który go zawalił. Odpowiedź ta wydawała się niemal oczywista choćby z racji przytoczonej na wstępie analogicznej sytuacji z Rotterdamu. Tam również pojawiła się eksplozja, pożar i gruzy w miejscu mieszkań, pod którymi zginęli ich lokatorzy.
Nic nie ma
O wątku narkotykowym mówiły więc holenderskie media i komentatorzy. W zgliszczach nie natrafiono jednak na nic, co by to mogło potwierdzić. Nie znaleziono żadnych chemikaliów i sprzętu wykorzystywanego do produkcji narkotyków. Czy był to więc nieszczęśliwy wypadek i np. rozszczelnienie instalacji gazowej w budynku? Nie. Burmistrz Hagi przekazała w mediach, iż to, co się stało, ma najprawdopodobniej związek z przestępstwem.
Dlatego też przedłużył zarządzenia nadzwyczajne wokół miejsca zdarzenia do piątku rano. Wszystko po to, by policja mogła w spokoju pracować na tym obszarze. Cały teren wybuchu wraz z przylegającymi do niego budynkami został zamknięty dla postronnych. Wejść mogą tam jedynie mieszkańcy, opiekunowie osób, które tam mieszkają i ci, którzy mają uzasadniony interes (np. lekarze odwiedzający pacjentów).
25 osób
Co udało się do tej pory ustalić? Przy sprawie pracuje obecnie 25 detektywów z jednostek dochodzeniowo śledczych. „W interesie śledztwa nie możemy zdradzić, co to może być” – przekazała Margreet Fröberg, główna prokurator w Hadze, na specjalnie zaplanowanej konferencji prasowej. „Na chwilę obecną nie jest jasne, jaka była przyczyna eksplozji. Następnie chcemy wiedzieć, czy doszło do wypadku, czy też było w nim coś więcej” – dodała. W sprawie tej wypowiedział się też minister sprawiedliwości David van Weel: „Jeśli jest to przestępstwo, złapiemy sprawców”.
Kilka eksplozji?
Co nieoficjalnie udało się ustalić? Niektórzy mówią, iż nie doszło tam do jednej a kilku eksplozji. Ponadto oficerowie zastanawiają się, co ze sprawą ma wspólnego auto, które znalazło się w płomieniach na kilka chwil przed zawaleniem apartamentowca i drugi pojazd, który szybko odjechał z miejsca eksplozji.