Łabędź zawalidroga i 10 kilometrowy korek

Łabędź zawalidroga i 10 kilometrowy korek

Pierwszego marca na autostradzie A12, między De Meern a Bodegraven, miał miejsce dziesięciokilometrowy korek. Zator powstał nagle i tak samo nagle zniknął. Co było jego przyczyną? Łabędź. Jak to możliwe? Okazuje się, iż zwierzętom tego gatunku nie zawsze chce się latać. Czasem wolą wybrać się na pieszy spacer po okolicy.

Zwierzę na poboczu

We wtorek kierowcy jadący A12 zobaczyli dużego białego ptaka na poboczu drogi. Łabędź nie przejmował się samochodami sunącymi autostradą. Początkowo zwierzę dreptało sobie poboczem, co sprawiło, iż wielu kierowców unikało skrajnego pasa ruchu, by przypadkiem nie trafić zwierzęcia. W efekcie na pozostałych pasach pojawiło się więcej samochodów.

 

Co jest po drugiej stronie

W pewnym momencie ptak stwierdził, iż zobaczy, co ciekawego znajduje się na drugiej stronie drogi. Aby tego dokonać, nie zdecydował się jednak rozprostować skrzydeł, a pomaszerować w poprzek przez wszystkie pasy. W efekcie na drodze praktycznie natychmiast powstało potężne spowolnienie i duży, trwający na szczęście tylko kilka chwil, korek. Nikt nie chciał bowiem uderzyć w łabędzia, aby nie zabić tego pięknego ptaka. Widać to zresztą doskonale na nagraniu, które z jednej z kamer drogowych udostępniło Rijkswaterstaat. Można na nim zobaczyć, jak kierowcy zatrzymują się i powoli starają wyminąć spacerującego sobie dziarsko skrzydlatego turystę.

 

 

Ranne zwierzę

Widząc takie zachowanie łabędzia, wielu obawiało się, iż mógł on już wcześniej zostać potrącony przez samochód, jest ranny, ma złamane skrzydło i dlatego jedyne co mu pozostało to przejście na piechotę przez potencjalnie zabójczą dla niego drogę. Zanim jednak Holendrzy postanowili zatrzymać się i złapać ptaka lub zadzwonić po karetkę dla zwierząt, łabędź zdecydował się, iż taka dawka adrenaliny jest dla niego wystarczająca. Rozprostował skrzydła i wystartował, jak gdyby nigdy nic, udowadniając, że nic mu się nie stało.

 

Efekt domina

Skąd jednak korek na autostradzie, skoro zwierzę znajdowało się tylko na jednym pasie i cała sytuacja trwała ledwie parę chwil? Odpowiedź jest prosta. To swoisty efekt domina. Wystarczy, iż jedna maszyna naciśnie na hamulec i się zatrzyma, muszą to zrobić również wszystkie inne za nią, by uniknąć wypadku. Często zatrzymanie dalszych pojazdów z racji zaskoczenia jest dużo gwałtowniejsze. Zanim zaś wszyscy ponownie ruszą, również mija kilkanaście sekund. W ten sposób na drodze powstał trwający kilka minut i długi na 10 kilometrów korek.

 

Źródło: Nu.nl