Kuriozalna kara dla policjanta
38-letni funkcjonariusz holenderskiej policji trafił przed sąd z powodu posiadania pornografii dziecięcej i materiałów zoofilskich na swoim telefonie. Wyrok, jaki usłyszał, zdziwił wszystkich, od opinii społecznej, po byłych kolegów ze służby.
Sąd w Assen rozpatrzył w miniony czwartek sprawę byłego funkcjonariusza policji ze Stadskanaal, miasta w północnej części Holandii. Oficer wpadł podczas wewnętrznego śledztwa prowadzonego przez wydział kontroli wewnętrznej w nieco innej sprawie.
Zakochany funkcjonariusz
Miłość nie wybiera. Policjant zaś jak się okazało, miał słabość do „złych” dziewczyn. Oficer chciał uwieść kobiety, które poznał i w których się podkochiwał. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie metoda, jaką wybrał. Funkcjonariusz wykorzystywał do tego poufne informacje znajdujące się w policyjnych kartotekach. Przeszukując bazy danych, gromadził nie tylko informacje o wybrankach jego serca. By przypodobać się kobietom, informował je o toczących się wobec nich śledztwach i dochodzeniach związanych między innymi z przestępczością narkotykową. Z racji uczuć stał się więc kretem, który przekazywał poufne informacje półświatkowi, mającemu dla niego twarz pięknych dziewczyn.
Gdy sprawa wyszła na jaw, policjant został dyscyplinarnie zwolniony.
Tego nie powinno tam być
Samo zwolnienie ze służby okazało się jednak mniejszym problemem byłego już funkcjonariusza. Po sprawdzeniu telefonu mężczyzny wyszło na jaw, iż ma on w nic coś więcej niż tylko tajne informacje. Technicy odnaleźli w nim materiały pornograficzne z udziałem zwierząt i dzieci. To zaś mogło oznaczać tylko jedno. Policjant stanął przed sądem.
Wyrok
Sąd wydając wyrok, nie odniósł się tylko do kwestii przecieków. Stwierdził, iż posiadanie treści pedofilskich na telefonie to potężne nadużycie zaufania społecznego, jakim mieszkańcy Holandii obdarzają policję. Wina oficera jest zaś bezsporna, w efekcie sąd skazał go na 60 dni więzienia, z czego warunkowo zawieszono mu aż 57 z nich, co wzbudziło dość duże zdziwienie wśród obserwatorów procesu. Oprócz tego na byłego funkcjonariusza nałożono również obowiązek odpracowania 240 godzin prac społecznych.
Wyrok wydaje się wyjątkowo niski. Należy jednak pamiętać, iż mężczyzny nie oskarżono o pedofilię ani o rozpowszechnianie tego typu materiałów (miał jedynie rozsyłać zoofilię kolegom ze służby – ci otrzymali również kary). Owe 57 dni w zawieszeniu to zaś straszak, by więcej nie sięgał po tego typu treści.
Źródło: telegraaf.nl