Kupiła biurowiec z laboratorium narkotykowym w środku
Zdarzyło się Państwu kiedyś kupić lub wynająć mieszkanie, dom na rynku wtórnym. Często w takiej sytuacji w nieruchomości można znaleźć pozostałości po byłych właścicielach. Książki, zastawę kuchenną, czy jakieś drobiazgi, które wpadły im za szafę. Pewna kobieta z Best również znalazła coś po dawnych lokatorach w biurowcu, który kupiła. Nie były to jednak stare teczki z dokumentami, a działające laboratorium narkotykowe z pracownikiem w środku.
Biurowiec
Kobieta, która ze względów bezpieczeństwa chce zachować anonimowość, przekazała mediom, iż kupiła biurowiec w czwartek. W piątek postanowiła zaś udać się do pustostanu z agentem nieruchomości i fotografem. Gdy cała trójka stanęła pod drzwiami, spostrzegli coś dziwnego. Okazało się, iż drzwi były otwarte, a alarm wyłączony. Było to podejrzane, ale postanowili to zignorować i weszli do środka.
Niespodzianka
Gdy weszli do budynku, na pierwszym piętrze znaleźli wyjątkowo dziwny wystrój wnętrza. Stały tam duże stalowe kotły i białe beczki na chemikalia. Wszystko połączone rurkami i wężami. Trójka szybko zrozumiała, że to, co zastali to najprawdopodobniej laboratorium narkotykowe. Laboratorium, którego dwa tygodnie temu, kiedy to przyszła właścicielka oglądała budynek, jeszcze nie było.
Pracownik
Chwile później kobieta zauważyła w budynku ruch. Okazało się, że jest w nim ktoś jeszcze. Człowiek nie zachowywał się agresywnie. Holenderka przedstawiła mu się, powiedziała kim jest i zrobiła mu zdjęcie. Potem szybko opuściła pomieszczenie i zeszła na dół z fotografem i agentem nieruchomości. Cała trójka obawiała się konfrontacji. Postanowili więc opuścić budynek i zamknąć za sobą drzwi tak, by uwięzić człowieka, który najpewniej produkował tam narkotyki.
Pościg
W tym czasie na miejsce przybył instalator, który miał na zlecenie kobiety sprawdzić sieci elektryczne i wodne w budynku. Mężczyzna ten wraz z właścicielką nieruchomości zauważyli nagle, iż zamkniętemu jegomościowi udało się opuścić budynek. Niewiele myśląc, ruszyli za nim w pogoń. Po kilku chwilach, wraz z wezwaną na pomoc policją, udało im się złapać uciekiniera. Ten bowiem ukrył się w krzakach nieopodal budynku.
Aresztowanie
Policja aresztowała podejrzanego, którym okazał się 46-latek z Amsterdamu. Przyjrzała się też wyposażeniu, jakie znaleziono w budynku. Śledczy nie mieli wątpliwości, iż chciano tam produkować narkotyki syntetyczne. Laboratoriom już częściowo funkcjonowało, ale było jeszcze w budowie i nie działało z pełną wydajnością.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Chce wiedzieć, kto stał za budową i sfinansowaniem laboratorium.
Skąd one się tam jednak wzięło? Najprawdopodobniej przestępcy nie wiedzieli, iż budynek zmienił właściciela. Liczyli zapewne, iż biurowiec będzie pustostanem przez wiele lat, do którego nikt się nie będzie przyznawał i nikt tam nie będzie wchodził. Mylili się jednak.
Źródło: NU.nl