Ktoś ukradł urny z prochami dzieci

Ktoś ukradł urny z prochami dzieci

Czy może być jakaś gorsza kradzież niż okradanie zmarłych? Jak się okazuje tak. W Leusden doszło do sytuacji, która wielu osobom po prostu nie mieści się w głowie. Nieznani sprawcy nie ukradli ozdób z grobu. Nie rozkopali też mogiły i nie okradli zwłok. Co więc się stało? Złodzieje zabrali z cmentarza dwie urny z prochami dzieci.

rozliczenie podatku z Holandii

Urny zniknęły

To nie jest ponury żart. Rodzice przeżyli ogromny cios w skutek przedwczesnych zgonów swoich pociech. Gdy zaś powoli udawało im się uporać z żałobą, runęła na nich kolejna tragedia, kiedy przyszli na cmentarz nie było urn z prochami najukochańszych. Ktoś je musiał ukraść.

20 marca rodzina jednego ze zmarłych dzieci  przyszła na cmentarz zobaczyła, iż urna z prochami ich maluszka zniknęła. Żałobnicy natychmiast powiadomili obsługę cmentarza. Ta zaczęła śledztwo i okazało się, że brakuje jeszcze jednej dziecięcej urny. Zrozpaczeni ludzie natychmiast powiadomili o sprawie policję.

 

Dochodzenie

Policja prowadząca dochodzenie stwierdziła, iż „To musiało się wydarzyć w pierwszych trzech tygodniach marca”. Dodała również, iż w jednej z nisz, do których składa się urny, brakowało jeszcze białego aniołka.

 

Nurkowie

Policja razem z przerażonymi rodzinami dokładnie przeszukała cały cmentarz. Przeszukała też drogę prowadzącą do nekropolii i jej okolice. Stróże prawa sprowadzili na miejsce nawet zespół nurków, którego zadaniem było sprawdzenie dna cmentarnego stawu. Nic to jednak nie dało. „Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby ich odnaleźć, lecz niestety do tej pory nam się to nie udało” – przekazał rzecznik formacji mundurowej.

 

Apel

Policja mimo początkowego braku efektów jednak się nie poddawała. W środę, z racji braku postępów, postanowiła zgłosić się o pomoc do społeczeństwa. „To nasza jedyna nadzieja” – powiedział rzecznik Pim van de Beek w mediach. „Prosimy o sprawdzenie nagrań z kamer i kontakt z nami, jeśli podejrzewacie, że coś widzieliście”.

 

Nie chodzi o urny

Z apelem wystąpili jednak nie tylko policjanci. W programie Bureau Hengeveld stacji RTV Utrech pojawiłą się jedna z matek, która nie kryjąc bólu, przekazał. „Dla ludzi to urna, ale dla mnie to moja córka, którą straciłam” – powiedziała kobieta, dodając. „Nie obchodzi mnie ta urna, ale jej zawartość. Chcę ją po prostu odzyskać. To moja córka”.

Brutalna rzeczywistość

Co mogło stać się z urnami? Te są praktycznie bezwartościowe, nie licząc jednej możliwości... ich ponownej sprzedaży. Takiego rozwiązania nie dopuszczają do siebie jednak rodziny „uprowadzonych” dzieci. Oznaczałoby to bowiem, iż ich ukochani mogli zostać gdzieś wyrzuceni jak śmieci i nigdy do nich nie wrócą.

 

 

 

 

 

Źródło:  AD.nl
Źródło:  Rtvutrecht.nl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *