Krótki lot samobójcy z Helmond
Gdy połączymy samobójcę i ciężarówkę, w naszej wyobraźni najczęściej pojawi się dość przygnębiający widok osoby, która rzuca się pod nadjeżdżający pojazd. Nie zawsze jednak tak musi być. W Helmond kierowca dzięki swojej ciężarówce uratował życie człowiekowi, który chciał ze sobą skończyć.
Samobójca
W środę kierujący samochodem ciężarowym stał się swoistym aniołem stróżem, dla człowieka, który chciał popełnić samobójstwo. Zawodowy kierowca jechał N279, w pobliżu Helmond. W pewnym momencie zobaczył przed sobą człowieka na wiadukcie. Mężczyzna stał po drugiej stronie barierek. Wszystko wyglądało, iż chce skoczyć, licząc, iż jeśli nie zabije go upadek, to dobije go samochód, który nie zdąży zahamować przed nim, gdy znajdzie się połamany na drodze.
Natychmiastowa decyzja
Widząc samobójcę, kierowca zadziałam instynktownie. Zamiast zatrzymać się, wysiąść i starać się wołać do człowieka, dodał tylko gazu. Zmienił pas ruchu i pędził pod prąd. Ułamki sekund później usłyszał głuchy dźwięk uderzenia o swoją pakę. Udało się.
Krótki lot
Samobójca tuż przed skokiem nie spojrzał na drogę. Być może zamknął oczy. To zaś pozwoliło go uratować. Nie zobaczył bowiem zbliżającej się pod prąd ciężarówki, która podjechała pod wiadukt. W efekcie lot długi lot zakończył się krótkim upadkiem z maksymalnie dwóch metrów i lądowaniem na pace ciężarówki. Ofiara mocno się poobijała, była też w szoku, ale żyła. Na miejsce wypadku natychmiast ściągnięto ratowników. Początkowo samobójcą zaopiekował się kierowca ciężarówki, później na miejsce przybyła policja, straż pożarna i pogotowie. To ostatnie zabrało ofiarę do szpitala na badania kontrole. Okazało się, iż obrażenia skoczka nie zagrażają jego życiu. Lekarze zaoferowali również samobójcy pomoc psychologiczną.
Z racji na bohaterski wyczyn kierowcy ciężarówki droga N279 była zamknięta na kilka godzin. To zaś nie spodobało się wielu kierowcom. Policja zauważa jednak, iż jeśliby próba samobójcza się udała, droga ta byłaby zamknięta na dużo dłużej. Co więcej, jeśli mężczyzna spadłby na samochód osobowy lub szoferkę ciężarówki ofiar mogłoby być zdecydowanie więcej. Ucierpieliby bowiem postronni, przypadkowi ludzie.
Wyświetl ten post na Instagramie.