Król nie jest autorem mowy tronowej
Dziś Dzień Budżetu. Co roku trzeci wtorek września król rozpoczyna „rok polityczny” od mowy tronowej, uroczystego przemówienia, w którym to monarcha zwraca się zarówno do rządzących jak i do narodu. Czy jednak jest to na pewno przemówienie władcy, a może pisze je ktoś inny? Oto kilka ciekawostek dotyczących dzisiejszego dnia, bez wchodzenia nadmiernie w politykę.
Król to recytator?
Monarcha oficjalnie wchodzi w skład rządu. W praktyce obecnie władca nie ma już żadnego wpływu na administrację i pełni on tylko funkcje reprezentatywne. To poniekąd widać też w samej mowie tronowej. Nie pisze jej bowiem koronowana głowa. O tym co znajdzie się w przemówieniu króla, decyduje gabinet. Każdy minister przedstawia tekst dotyczący obszaru swojej polityki. Z tych materiałów premier tworzy tekst przemówienia, które to później przedstawiane jest radzie ministrów. Tam zostaje omówione i ostatecznie zatwierdzone. Później zaś trafia do króla, który je tylko pięknie odczytuje.
Można więc powiedzieć, iż autorem kilkunastu mów był Mark Rutte. Teraz ta rola spotka Dicka Schoofa. Co ważne król nie ma prawa dodać tam nic od siebie.
Władca po otrzymaniu tekstu może się jednak konsultować z premierem, gdy uważa, iż coś jest niezgodne z prawdą. Ostatnie słowo należy jednak do prezesa rady ministrów.
Skąd się wzięła mowa tronowa?
Skąd jednak wzięła się ta mowa tronowa? Pojawiła się ona w 1814 roku. Wtedy to Wilhelm I stworzył tę tradycję, po raz pierwszy wygłaszając przemówienie oficjalnie otwierające obrady Senatu i Izb Reprezentantów. Wtedy jednak nie było demokracji, a król miał bardzo wiele do powiedzenia i przemówienie było w dużej mierze prezentacją jego polityki. Od tego czasu, jak mogli państwo przeczytać wyżej, bardzo dużo się zmieniło, ale zwyczaj pozostał, mimo iż monarcha z autora stał się recytatorem.
Mowa tronowa a memorandum
Czym różni się mowa tronowa od memorandum budżetowego, które również pojawia się w Dzień Budżetu? Najprościej można powiedzieć, iż memorandum budżetowe to dokument zawierający dane, cyfry, wyliczenia, kwoty. Mowa tronowa to opis tego co znajduje się w memorandum w sposób słowny i prostszy dla odbiorcy. Jest to po prostu opis planów rządu na następny rok. Jak niektórzy uważają warto słuchać tego co powie król, jeszcze jednak ważniejsze jest to, o czym nie wspomni monarcha.
Prosty język?
Wielokrotnie ludzie nie za dużo rozumieli z mowy tronowej, czy nie mogłaby ona być prostsza? Wszak wiele osób ma problemy z czytaniem, pisaniem, a także rozumieniem trudnych tekstów. Idea uproszczenia przekazu jest więc słuszna. Trudniej jednak powiedzieć niż zrobić. Premier pisząc tekst tego przemówienia, musi czasem ważyć każde słowo. Niektóre zaś kwestie wymagają trudnego języka. Mimo to od 2020 roku badania językoznawców wykazują, iż z roku na rok w przemowie tej są coraz krótsze, prostsze gramatycznie zdania. Coraz mniej jest też trudnych, nieznanych szerokiemu gronu społeczeństwa słów. Język się więc upraszcza, ale trwa to bardzo powoli.
Źródło: AD.nl