Kradzież skutera i ratunek na środku Morza Północnego
Śmigłowiec holenderskiej straży przybrzeżnej uratował dwóch Algierczyków dryfujących na skuterze na Morzu Północnym. Skąd mężczyźni wzięli się tak daleko od brzegu? Okazało się, iż dwóch przybyszy z Afryki Północnej miało szalony plan.
Jak przekazują holenderscy ratownicy, uratowali oni dwóch mężczyzn w wieku osiemnastu i dwudziestu lat. Śmigłowiec straży przybrzeżnej podjął mężczyzn z wody około 70 kilometrów od brzegu, na wysokości Rotterdamu. Jeden z nich wykazywał już poważne stany hipotermii. Drugi był w lepszej kondycji, ale zapewne tylko chwile dzieliły go od podzielenia losu kolegi. Służby uważają, iż gdyby nie ratunek udzielony przez załogę śmigłowca, mężczyźni staliby się ofiarami Morza Północnego
Po przetransportowaniu na brzeg dwójka trafiła do aresztu.
W drodze do nowego świata
Kim są uratowani? To Algierczycy. Wiele wskazuje na to, że są to migranci, którzy chcieli się dostać do Wielkiej Brytanii. Zamiast jednak starać się oficjalnie o wizę czy też wydawać tysiące euro i zdać się na łaskę przewodników postanowili spróbować swoich sił na własną rękę.
Kradzież
Skąd te podejrzenia? Po pierwsze do skutera były na linie przymocowane dwa kanistry z benzyną. Po drugie pojazd nie należał do nich. Jak wskazują belgijskie media skuter został skradziony ratownikom plażowym w Bredene, zachodnio-flamandzkim mieście tuż nad Ostendą. Skuter znajdował się w przyplażowym garażu. Ktoś jednak się ostatnio do niego włamał i zabrał maszynę.
Plan
Poszlaki więc wskazują na to, iż plan był prosty. Ukraść skuter, zabrać ze sobą spory zapas benzyny i płynąć przed siebie, by dotrzeć do angielskich wybrzeży. Trudniej jednak powiedzieć niż zrobić. Algierczycy zapomnieli bowiem o jednym ważnym szczególe, kompasie. Bez niego bardzo szybko zboczyli z kursu. Prądy wypchnęły, iż na wschód. Podróżni na skuterze, zamiast z Bredene płynąć na zachód, ku angielskiemu Deal, popłynęli zapewne na północ, a nie potrafiąc skorygować kursu, przez brak kompasu, prądy zniosły ich na północny wschód, na wysokości Rotterdamu.
Zresztą nawet gdyby mężczyźni mieli przy sobie kompas, ten w pewnym momencie na niewiele by się zdał. Straż przybrzeżna informuje bowiem, iż skuter dryfował. Paliwa nie zabrakło. Posłuszeństwa odmówił silnik.
Co dalej?
Jak przekazują Holendrzy, uratowani Algierczycy na chwilę obecną dochodzą do siebie. Później trudno powiedzieć co się z nimi stanie. Być może belgijska prokuratura będzie chciał ich oskarżyć o kradzież. Możliwe również, iż zostaną deportowani z powrotem do siebie, do kraju, jeśli nie poproszą o azyl w Niderlandach.
Źródło: Nu.nl