Koszmar dla 2,5 miliona ludzi – remont mostu Van Brienenoordbrug
Wiele wskazuje na to, iż mieszkańców Holandii będzie czekać kolejny drogowy koszmar. Okazuje się bowiem, iż istnieje ryzyko, że najbardziej ruchliwy most w krainie tulipanów może się zawalić. Spokojnie nie oznacza to, iż runie on z dnia na dzień, a to, iż przęsło wymaga jak najszybszego remontu. Naprawa zaś to nic innego jak wizja ogromnych korków.
Codziennie most Van Brienenoordbrug w Rotterdamie pokonuje prawie ćwierć miliona pojazdów. To czyni z niego najbardziej ruchliwą konstrukcję tego typu w kraju i jedną z najruchliwszych dróg w tym rejonie Holandii. Most jednak ma już swoje lata, które sprawiły, że konstrukcja została nadszarpnięta zębem czasu.
Remont
W efekcie przęsło powinno zostać wyremontowane, by nadal mogło służyć Holendrom. Rijkswaterstaat przekazał, iż owszem taki remont jest planowany, ale najwcześniej za cztery lata. To zaś zdaniem burmistrzów Hagi i Rotterdamu, oznacza ogromne problemy i kłopoty dla milionów kierowców, a także dla niderlandzkiej gospodarki.
Nie zawali się
Most się nie zawali. Nie ma obaw, by nagle z dnia na dzień konstrukcja runęła do wody. Nie trzeba więc, mimo oddalenia się daty remontu, obawiać się o bezpieczeństwo podróżnych. By jednak Van Brienenoordbrug dotrwał do planowanego remontu, będzie trzeba wprowadzić w życie pewne działania. „Istnieje ryzyko, że w przyszłym roku konieczne będą niższe prędkości, a pasy na Van Brienenoordbrug będą musiały zostać zamknięte, aby zapobiec ryzyku zawalenia się” – twierdzą burmistrzowie wyżej wymienionych miast, wieszcząc wizję ślimaczego tempa na moście i znacznego zmniejszenia jego przepustowości.
Ucierpi cała okolica
Z powodu takich działań ucierpi cała okolica. „Ruch będzie odbywał się innymi trasami w regionie, co spowoduje ogromne korki na trasie z Lejdy do Bredy. Większe utrudnienia i natężenie ruchu na lokalnych drogach przełoży się na zmniejszenie na nich poziomu bezpieczeństwa. Drogi alternatywne i szlaki transportu publicznego ze względu na brak konserwacji nie są w stanie obsłużyć całego tego ruchu. Holandia w tym rejonie po prostu stanie” – piszą samorządowcy.
Czarna wizja
Jak wskazują, problem może dotknąć nawet 2,5 miliona osób, które będą miały kłopot z dojazdem do i powrotem z pracy. Ucierpi również przemysł opierający się na transporcie drogowym. W tym między innymi ten obsługujący port w Rotterdamie. Problemy będzie mieć też lokalny przemysł szklarniowy i wiele innych większych i mniejszych firm.
Remont
Burmistrzowie alarmują o kryzysie komunikacyjnym, ale przecież remont mostu doprowadzi do tego samego. Tak. Jeśli jednak nawet ów remont potrwałby rok, to problemy trwałyby tylko 356 dni, a nie 4 lata plus czas remontu dużo bardziej zniszczonego mostu. Ich zdaniem więc im szybciej zaczęłyby się tam prace, tym lepiej.
Oprócz jednak apelu dotyczącego mostu Region Metropolitalny Rotterdam-Haga prosi również o pieniądze od rządu. Miasta chcą, by gabinet przekazywał im co najmniej 100 milionów euro rocznie na rozwiązywanie trudności komunikacyjnych. „Dzięki temu budżetowi możemy częściej i szybciej uruchamiać transport publiczny, budować dłuższe metro oraz konserwować wiadukty i mosty” – piszą burmistrzowie, wskazując, iż dzięki tym środkom ludziom będzie się łatwiej poruszać.
Źródło: Nu.nl