Kontrowersyjna ustawa w holenderskim parlamencie

Kontrowersyjna ustawa w holenderskim parlamencie

Holenderska Izba Reprezentantów nie chce, by rozszerzać prawa dotyczącego osób transpłciowych. Wniosek o zaniechanie procedowania projektu zgłoszony przez NSC i SGP przeszedł we wtorek niewielką większością głosów. Jak jednak wskazuje odchodzący minister ds. ochrony prawnej, rząd nie zastosuje się do tego wniosku, dalej pracując nad nowymi przepisami. Dojdzie więc do głosowania w parlamencie. 

„Jak już wcześniej mówiłem Izbie, uważam ten wniosek za niewłaściwy zarówno pod względem treści, jak i przebiegu. Ta ustawa zaproponowana przez mojego poprzednika Sandera Dekkera jest dobrze przemyślana i obniża próg, dla którego osoby transpłciowe mogą być sobą. To oczywiście od wszystkich w Izbie zależy, czy będą za lub przeciw tej ustawie, ale dopiero po debacie” – powiedział minister, kwitując to, iż wniosek o zaniechanie prac nad ustawą zostanie uchylony przez rząd (gabinet ma do tego prawo). Ustawa więc będzie dalej procedowana, tak by doszło do debaty parlamentarnej i głosowania nad nią.

 

O co chodzi

Czego jednak dotyczy owa ustawa, iż nawet liberalny, niderlandzki parlament wolałby się nią nie zajmować? W projekcie zapisane jest między innymi, iż do zmiany płci widniejącej w akcie urodzenia nie jest już wymagane oświadczenie biegłego. Co więcej, nowe zapisy przewidują, iż zostanie też zniesiona granica wieku w postaci 16-lat, od której można decydować się na taką zmianę. To zaś oznacza, iż nastolatkowie bez pomocy biegłych i psychologów mogliby w teorii decydować o swojej płci.

 

Kontrowersyjna

Pomysł nowelizacji przepisów pojawił się już w 2022 roku, wtedy jednak po wstępnej debacie trafiła do zamrażalki sejmowej. Miała powrócić w 2023, ale rząd upadł. Ustawę uznano zaś za kontrowersyjną, więc może o niej debatować dopiero nowy gabinet. Niemniej jednak posłowie NSC i SGP chcieli ukrócić nawet tę wizję debaty, zamykając temat wspomnianym wyżej wnioskiem.

Nie bez echa

Kwestia zmiany płci nawet w Holandii jest sprawą delikatną. Na wieść o tym, iż wniosek przeszedł, zrzeszenia osób transpłciowych wyraziły swoją głośną dezaprobatę, wskazując tu nawet na pewne przejawy wrogości władz i homofobii. Inni widzą w tym chęć zbicia kapitału politycznego i zabłyśnięcia w mediach. Jeszcze inni popierają polityków i wskazują, iż na ustawę tę nie jest ani czas, ani miejsce, zwłaszcza gdy te kwestie światopoglądowe mogą rozbić rodzącą się w bólach koalicję. Inni twierdzą zaś, że to zwykłe tchórzostwo, popierają decyzję ministra, mówiąc, że dla niektórych nigdy nie byłoby dobrego czasu i miejsca.
Jedno jest więc pewne. Ustawa ta to swoisty „gorący kartofel”, obojętnie co się z nią nie stanie wzbudzi ona kontrowersje i może doprowadzić do poważnych tarć. Może nawet upadku gabinetu?

 

Źródło:  AD.nl