Koniec paniki w Tilburgu. Mamba odnaleziona

Koniec paniki w Tilburgu. Mamba odnaleziona

To koniec wielkiej ucieczki i paniki mieszkańców zameldowanych w okolicy dworca kolejowego w Tilburgu. Prawie dwumetrowy uciekinier z jednego z terrariów, śmiertelnie jadowity wąż mamba zielona, został wreszcie namierzony i schwytany. Zbieg, tak jak przypuszczali eksperci, nie opuścił nieruchomości swoich gospodarzy. Ukrył się za jedną z gipsowych ścian.

Konieczny remont

Jak przekazał Freek Vonk niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Mamba zielona za pomocą specjalnych szczypiec trafiła do wielkiego plastikowego wiadra. Tak skończyła się jej przygoda na wolności. Teraz zapewne znów wróci do swojego terrarium, a gospodarz budynku dokona wszelkich starań, by gad znów nie zniknął.

 

Psi nos

Jak udało się odnaleźć uciekiniera, który postawił połowę miejskich służb na nogi? Pomógł w tym najlepszy przyjaciel człowieka pies. W dniu, w którym mamba uciekła zwierzę, nic nie wyczuło. W czwartek postanowiono jednak jeszcze raz wykorzystać nos czworonoga. Ten zaprowadził właściciela domu i służby weterynaryjnej do jednego z pokojów. Następnie gospodarz ostrożnie wywiercił w ścianie, przed którą usiadł pies kilka otworów, tak by lepiej ustalić położenie gada. Zwierzęcy funkcjonariusz usiadł przy jednym z nich, to właśnie w jego rejonie znajdował się wąż.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Prof. dr. Freek Vonk (@freekvonk)

Demolka

W zaistniałej sytuacji nie było innego wyjścia. Chcąc nie chcąc gospodarz musiał przystąpić do demolki. Trzeba było zniszczyć gipsową ścianę, tak by dostać się do zbiega. Nie było to jednak zadanie proste. Nie można było ot, tak wyciąć w niej dziury. Nie wiadomo było bowiem, czy nie zrani się gada. Dlatego też demontaż rozpoczął się od góry, od sufitu. W końcu metr po metrze usuwając karton-gips oczom poszukiwaczy ukazał się zielony kształt.

Mamba w dobry stanie

Odnaleziony gad żył, był czujny i aktywny. To zaś oznaczało, iż trzeba bardzo uważać. Demolka nad jego głową zapewne go przestraszyła i poirytowała. Dlatego też z wielką ostrożnością mambę złapano długimi szczypcami, a następnie włożono do beczki, z której nie miała prawa się wydostać. Tak zabezpieczony gad trafił na obserwacje do specjalistów od węży z Reptielenzoo SERPO. Wstępne informacje są jednak bardzo pozytywne. Zwierzę nie było wychłodzone, ani odwodnione czy głodne. Wszystko więc wskazuje na to, iż przed trwającą 4 dni ucieczką najadło się w swoim terrarium.
Po obserwacji okaz wróci znów do właściciela.

 

Źródło:  Nu.nl