Komar tygrysi zadomowił się w Holandii

Komar tygrysi zadomowił się w Holandii

Mimo, iż do końca astronomicznego lata zostało jeszcze parę dni, niektórzy już dokonują jego pewnych podsumowań. Jedno z nich wygląda zaś wyjątkowo niepokojąco. Okazuje się, iż tego lata azjatyckiego komara tygrysiego, moskita mogącego przenosić groźne dla człowieka choroby, zauważono aż w ośmiu holenderskich prowincjach. Wiele więc wskazuje na to, iż owad ten coraz lepiej radzi sobie w Niderlandach, a przez to może stać się coraz groźniejszy dla ludzi.

Jak wskazują przedstawione w poniedziałek dane, komara w owych ośmiu prowincjach zaobserwowano w trzynastu rejonach mieszkalnych, a także na terenie firm oponiarskich i w centrach ogrodniczych. Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich mówi w sumie o 65 lokalizacjach, gdzie pojawił się ten owad. W niektórych z nich, jak chociażby w Nijverdal, czy w Overijssel komary te pojawiały się w więcej niż w 10 różnych miejscach, co oznaczało, iż nie było mowy o pojedynczych osobnikach, a sporej grupie, która zdążyła się rozmnożyć.

 

Niechciany emigrant

Owad ten w Królestwie Niderlandów pojawił się już jakiś czas temu i jest wyjątkowo niechcianym przybyszem. W odróżnieniu bowiem od lokalnych krwiopijców ukąszenie przez komary tygrysie może skutkować między innymi zakażeniem gorączką denga czy wirusem Zika. Choroby te zaś niosą poważne zagrożenie dla zdrowia ukąszonych. Obecnie jednak nie ma powodów do paniki. Czemu?

 

Ryzyko

Jakie jest ryzyko, iż po kontakcie z komarem tygrysim w Holandii zarazimy się dengą? Prawdopodobieństwo zakażenia tą chorobą czy wirusem Zika w krainie Niderlandów jest dość małe, by nie powiedzieć zerowe. Komary te przenoszą jeszcze ponad dwadzieścia innych chorób wirusowych. Większość z tych patogenów, które je powodują, również nie występuje jeszcze naszym klimacie. Niemniej na skutek globalnego ocieplenia może to się z czasem zmienić. Dlatego też tak ważne jest zwalczanie tych moskitów.

 

Na gapę

Jak owady te dotarły do Holandii? Nie jest to wina ocieplenia klimatu. Komary nie byłyby bowiem w stanie samemu przylecieć z Azji czy z wybrzeża Morza Śródziemnego gdzie też występują. Pierwsze z nich dotarły więc do Niderlandów dzięki człowiekowi w wodzie z razem z bambusem, w oponach samochodowych z Azji, w których również zalegała woda. Czasem też docierały razem z turystami wracającymi kamperami znad Morza Śródziemnego. Gdy zaś już przybyły do Holandii okazało się, iż ocieplający się klimat tego kraju jest już dla nich na tyle akceptowalny, by nie tylko przeżyć lato, ale też przezimować i wydać na świat potomstwo. W efekcie populacja zaczęła się zwiększać.

 

Źródło:  Nu.nl