Kolejny atak na konduktora, kolejarze mają dość

2-latek uciekł matce w ciąży i ruszył w podróż pociągiem

W środę, w nocy, kilka minut przed północą dwóch młodych mężczyzn zaatakowało konduktora pociągu NS. W efekcie pracownik kolei doznał ran głowy i szyi. Po krótkiej bójce napastnicy uciekli. Czemu podnieśli rękę na kolejarza? Najprawdopodobniej nie mieli ze sobą biletów.

Dziwna sytuacja

Jak wskazał pracownik kolei, była to noc jakich wiele. Holender po prostu wykonywał swoją pracę, sprawdzając bilety. W pewnym momencie, nieopodal stacji Apeldoorn, coś jednak zakłóciło tę rutynę. Konduktor zobaczył dwóch młodych mężczyzn, albo jeszcze nawet starszych chłopców. Dwójka ta trzymała się w pewnej odległości. Wyglądało na to, iż młodzi ludzie szli przez w pociąg, tak jakby chcieli uniknąć kontroli.

 

Interwencja

Podejrzewając najpewniej pasażerów o jazdę na gapę, konduktor ruszył za nimi i zapytał ich o bilety. Szybko zrozumiał, iż to był błąd. Doszło do ataku. Pracownik NS był bity — uderzany pięściami, popychany i szarpany. Trudno powiedzieć, czym skończyłoby się to starcie, ale w bójkę włączył się inny pracownik kolei. Widząc, że szansę się wyrównały, napastnicy postanowili uciec. Na ich szczęście pociąg akurat zatrzymał się na peronie w Apeldoorn i krewcy pasażerowie wyskoczyli ze składu.

 

Pogotowie

Na stację zostało wezwane pogotowie. To przebadało poszkodowanego konduktora. Lekarze stwierdzili, iż jego stan jest na tyle dobry, iż nie wymaga hospitalizacji. Pozwolono mu więc wrócić do domu. Jak przekazał rzecznik NS, to właśnie w nim obecnie przebywa kolejarz, który jest przestraszony i zszokowany tym, co się stało, brutalnością jakiej doświadczył, wykonując swoje obowiązki.

 

Policja

Rzecznik holenderskich kolei przekazał również, że sprawa została oficjalnie zgłoszona i napastników poszukuje policja. Zabezpieczyła ona monitoring ze stacji, ale jak na razie oficerom nie udało się namierzyć sprawców napaści.

 

Położyć kres

Kolejarze z NS od pewnego czasu spotykają się ze wzmożoną przemocą skierowaną w ich stronę. 20 kwietnia odbył się nawet protest, który miał zwrócić uwagę podróżnych, polityków i opinii publicznej na ich los. Wtedy to wszystkie pociągi zatrzymały się na 3 minuty.
Do apeli NS przyłączył się również zarządca kolei ProRail. „Apelujemy do polityków, aby położyli temu kres” – mówi właściciel torów w Holandii. Związkowcy z FNV twierdzą zaś, iż mają już dość tej chorej sytuacji, w której ludzie wykonujący swoją pracę padają ofiarami przemocy. „Oczekujemy, że rząd rzeczywiście coś z tym zrobi. Przedłożyliśmy także konkretne propozycje w tej sprawie” – wskazują związkowcy. Czy jednak nowy gabinet zajmie się tym problemem? Wątpliwe, by stał się ona jednym z jego priorytetów.

 

Źródło: Nu.nl