Kod czarny w holenderskiej służbie zdrowia
W Królestwie Niderlandów, z racji na rosnącą liczbę chorych i zwiększenie obłożenia na oddziałach zakaźnych, władze przygotowują się do wprowadzenia kodu czarnego. Służby podkreślają, iż mogą to być działania na wyrost i okażą się niepotrzebne. Niemniej jednak w dobie pandemii lepiej być przygotowanym na najgorszy scenariusz.
Trudna rola Boga
Holenderskie władze już oficjalnie rozpoczęły przygotowania do wprowadzenia najpoważniejszego i najbardziej ponurego scenariusza w opiece zdrowotnej. Kod czarny oznacza bowiem poważne zakłócenie opieki zdrowotnej. Jak rozumieć owo zakłócenie? Tak, iż personel medyczny musi przybrać bardzo niewdzięczną rolę Boga i decydować któremu choremu można pomóc, a któremu nie. Kto ma szansę przeżyć, a kogo należy spisać na straty, by uratować tych, którzy mają lepsze rokowania. W skrajnych przypadkach o takim wyborze nie decydują nawet względy czysto medyczne a, np. szereg czynników pozamedycznych. Przykładowo, czy lepiej walczyć o matkę trojki młodych dzieci, czy starać się ratować samotną nastolatkę. Czy ratować ojca, czy matkę dziecka, gdy oboje są na oddziale zakaźnym.
Kod czarny w Holandii? Służby zaczynają już rozważać scenariusze na wypadek takiej sytuacji.
Ćwiczenie
By być gotowym na ten najgorszy scenariusz LNAZ, Inspektorat ds. Opieki Zdrowotnej i Młodzieży, Ministerstwo Zdrowia, Holenderski Urząd Opieki Zdrowotnej i Krajowy Ośrodek Koordynacji Rozprzestrzeniania Pacjentów mają zorganizować w ciągu w najbliższych kilku dni spotkanie ćwiczebne. Podczas jego trwania służby chcą omówić wszystkie możliwe scenariusze i ustalić mechanizmy działania, procedury. Będzie to więc coś w rodzaju sztabowych gier wojennych, a nie typowych działań poligonowych, gdzie szkolą się pojedyncze jednostki, używając militarnego porównania.
Czy jest czego się bać?
Na chwilę obecną w Holandii nie ma powodów do paniki. Niepokój jest jednak jak najbardziej na miejscu. W całym kraju wiele placówek ochrony zdrowia zgłasza bardzo trudną sytuację z racji na przeciążenie spowodowane nadmiarem pacjentów, niedoborami kadry i zmęczeniem pracujących jeszcze medyków. Lekarze często mówiąc wręcz o bezprecedensowym natłoku pracy i tragicznych warunkach, w jakich muszą działać.
Limburgia
Najgorsza sytuacja ma miejsce w Limburgii. To właśnie tam szpitale już kilkukrotnie zgłaszały, iż kod czarny może stać się rzeczywistością. Chociaż sam region nie może go ogłosić (to domena rządu krajowego), pokazuje to dosadnie, z jak trudną sytuacją muszą mierzyć się tamtejsi medycy. Dlatego tak ważne są szczepienia i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, by ograniczyć liczbę nowych zakażeń.