Kobiety w Holandii boją się korzystać z komunikacji miejskiej
Jazda komunikacją miejską to dla niektórych nieodzowna część codziennego grafiku. Problem jednak w tym, iż dla wielu osób przejazd tych kilku stacji czy przystanków wiąże się ze strachem o swoje zdrowie i życie. Okazuje się, iż dziewięć na dziesięć kobiet nie czuje się komfortowo na stacji lub przystanku, gdy nie są tam same. Osiem na dziesięć wskazuje zaś, iż transport publiczny nie jest dla nich bezpieczny. Skąd takie podejście?
Kobiety się boją
Na potrzeby jednego z niderlandzkich programów telewizyjnych zapytano reprezentatywną grupę 7400 kobiet o miejsce, w którym czują się zagrożone. Takie, w którym nie czują się komfortowo, bezpiecznie. Wyniki tej ankiety były nad wyraz jednoznaczne. Holenderki wskazały przede wszystkim na dworce i komunikację miejską. W czołówce znalazły się też lasy i parki, a także tereny rozrywkowe. Są one jednak daleko w tyle za wskazanymi wyżej pozycjami.
Stacje
Pod pojęciem stacji w ankiecie nie znajdowały się same stacje kolejowe. Zaliczają się do niej również przystanki autobusowe, tramwajowe i stacje metra. Jak wspomina jedna z respondentek, która nie chciała podać redaktorom swoich personaliów, dworce i pojazdy komunikacji miejskiej po zmroku to paskudne miejsca. "W nocy w metrze jest mnóstwo szumowiny. Wtedy dzieją się różne rzeczy. Postacie będące pod wpływem czegokolwiek. Nie mam zamiaru obok nich siedzieć” – przekazała dziennikarzom, wskazując, iż kiedyś miała nieprzyjemność znaleźć się obok osoby, która nagle zaczęła się onanizować. „Teraz wiem, że tak się może zdarzyć, wiem też, że takie typy to ekshibicjoniści. Ekscytują się tym. Nie zrobią nic poza tym, ale wtedy poczułam się zagrożona” – dodała
Chłopak na drogę
Inne pytane wskazywały, iż korzystając z komunikacji publicznej, od razu zaczynają udawać, iż dzwonią lub piszą SMS’a. Wszystko po to, by pokazywać, iż są czymś zajęte, niedostępne, nieskore do rozmowy. Liczą, iż dzięki temu nikt się nimi nie zainteresuje. Jeszcze inna wskazała, iż gdy wraca do domu wieczorem ze znajomym, wykorzystuje go jako „swojego” chłopaka. Wszystko po to, by kreować siebie jako zajętą. Licząc, iż gdy jest z mężczyzną, nikt nie będzie jej zaczepiać.
Unikanie
To iż 80% boi się transportu publicznego objawia się między innymi w ich zachowaniu. Jedna trzecia z tej grupy nie chce bowiem ryzykować i jak tylko to możliwe unika korzystania z transportu publicznego. Korzystają z samochodu, roweru lub proszą kogoś ze znajomych, aby po nich przyjechał. Gdy zaś muszą jechać pociągiem, często potrafią wybierać dłuższe trasy czy jechać z przesiadkami, tylko po to, by uniknąć niektórych stacji, takich jak np. Haarlem nocą.
Jak do tego pochodzi kolej?
Kolej cały czas notuje stopień zagrożenia w swoich składach czy na dworcach. Co wynika z jej badań? Absolutnie nic. Prowadzą oni Stationsbelevingsmonitor, w którym monitorują między innymi odczucia bezpieczeństwa podróżnych, ale nie analizują tego pod kątem płci. Nie mogą więc ani potwierdzić, ani obalić wskazanych wyżej danych. Brak rozróżnienia płci w tym przypadku to jednak nie jest dobry pomysł. „Bezpieczeństwo kobiet nie jest dostatecznie brane pod uwagę. Jeśli chodzi o postrzeganie bezpieczeństwa, dla mężczyzn i kobiet ważne są zupełnie inne rzeczy. Na przykład kobiety nie czują się bezpieczniej z powodu kamer i boa na stacji” – mówi Krista Schram, badaczka ds. zaufania publicznego i bezpieczeństwa w InHolland, cytowana przez AD.
A czy Państwo czują się bezpiecznie na niderlandzkich stacjach?
Źródło: AD.nl