Kłopoty 41-letniego Polaka w Winterswijk

Wiemy kto zabił Piotra

Kontrola drogowa przyczyną poważnych problemów czterech Polaków w Winterswijk.


Nie mile widziani

We wtorek 9 kwietni,a policjanci z Winterswijk zatrzymali do kontroli samochód, który ich zdaniem wydał się podejrzany. Pojazdem tym podróżowało czterech Polaków w wieku od 26 do 41 lat. Mężczyźni zostali wylegitymowani, a ich dane partol przesłał do dyspozytora w centrali. Chwile później okazało się, że funkcjonariuszy przeczucie nie myliło. Dwaj z czwórki zatrzymanych znajdowało się w holenderskiej ewidencji dochodzeń. To zaś oznaczało, iż ludzie Ci mieli już wcześniej kontakt z niderlandzkim wymiarem sprawiedliwości i nie były to kwestie związane z postępowaniem mandatowym, ale sprawy karne toczące się przed holenderskimi sądami.

Kontrola

Taki stan rzeczy spowodował, iż funkcjonariusze postanowili oprócz wylegitymowania sprawdzić pojazd czwórki mężczyzn. W tym wypadku również zawodowa intuicja ich nie myliła. Tyko pobierzne przejrzenie pojazdu, pozwoliło odnaleźć trzy pistolety. Broń zarekwirowano do sprawdzenia, czy są to tyko atrapy, wiatrówki jak mówili zatrzymani, czy też pełnoprawna broń.

To jednak wystarczyło, by cała czwórka udała się radiowozami na przesłuchanie, na najbliższą komendę.

Zabawkowa broń

W tym miejscu warto wspomnieć o tym, że w Holandii każda zabawka, która z wyglądu przypomina prawdziwa broń, jest zabroniona. Nawet dziecinny karabin, pistolet na kulki czy wodę, by można go było sprzedawać w Holandii, musi być oznaczony tak, by było wiadomo, że nie jest to prawdziwa broń. Najczęściej maluje więc lufę w jaskrawe kolory. Ustawodawca chciał w ten sposób uchronić swoich obywateli przed ewentualnymi próbami rabunku przy użyciu łatwo dostępnych przedmiotów „przypominających broń”, takich jak właśnie dziennice zabawki czy repliki, które ze względu na poziom detali z pewnej odległości lub w stresowej sytuacji, są nie do odróżnienia nawet dla wprawnego oka.

Areszt a później deportacja z kraju. To najprawdopodobniej czeka 41 letniego Polaka, zatrzymanego w Holandii. 

Aresztowanie

Na komendzie okazało się, że wszystkie trzy pistolety, to zabawki. Były jednak tak dobrze wykonane, że zmyliły na początku nawet policjantów. Broń została więc zgodnie z niderlandzkim prawem zniszczona. Mundurowi przesłuchani całą czwórkę. Mężczyźni mówili, że nie wiedzieli, iż zabawki, które przewożą, są zabronione w Holandii, rozumieją, że chodzi o bezpieczeństwo i godzą się na zniszczenie pistoletów. Po przesłuchaniu zwolniono 26 i 35-latka.

Niemniej jednak w przypadku 41-latka, sprawa dość mocno się skomplikowała. Już na komendzie okazało się, że mężczyzna ten miał konflikt z holenderskim prawem. Otrzymał również sądowy zakaz wjazdu do kraju. Podobne zarzuty ciążą również na drugim 35-latku. Obecnie obaj zatrzymani Polacy przebywają w areszcie. Ich sprawą zajmie się sędzia śledczy. Musi on ustalić, w jaki sposób prowadzić dochodzenie przeciwko zatrzymanym i czy jego w ogóle  kontynuować. Jeśli sąd postanowi umorzyć sprawę, dwójka Polaków zostanie przekazana służbom emigracyjnym, które deportują ich z Holandii.