KLM odwołał dziesiątki lotów

Schiphol - redukcja połączeń lotniczych niezgodna z prawem

W miniony weekend zima dała się we znaki nie tylko kierowcom. KLM z racji na zapowiadane bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne odwołał dziesiątki swoich lotów. Stało się tak nawet po tym jak służby odśnieżania lotniska we wszystkich portach w kraju były postawione w stan najwyższej gotowości.

Mniejsze zło

KLM podjął w niedzielę dość specyficzną decyzję. Przewoźnik postanowił odwołać dziesiątki swoich lotów z racji na spodziewane, a więc dopiero nadchodzące tego dnia, opady śniegu. Dlaczego tak postąpiono? Jak przekazał niderlandzki przewoźnik, ograniczając liczbę połączeń, chciał sprawić, iż pozostałe loty nie będą mieć problemów. Usunięcie kilku newralgicznych rejsów miało doprowadzić do powstania większej przestrzeni. Rzadsze starty i lądowania oraz setki ludzi zaangażowanych w odśnieżanie pasów sprawiłyby, że port lotniczy miałby poradzić sobie z pogodą i lotnisko nie zostałoby sparaliżowane, a ewentualne opóźnienia byłyby minimalne.

 

65 lotów

Jak przekazała KLM odwołano 65 lotów zarówno tych startujących jak i lądujących w Holandii. „Zdajemy sobie sprawę, że spowoduje to niedogodności dla naszych pasażerów. Zostali oni jednak o tym poinformowani w sobotę i zmieniono im rezerwację na najbliższy dostępny lot” – przekazał rzecznik błękitnych linii. Dodał również iż odwołane loty dotyczą tylko połączeń europejskich. Loty międzykontynentalne nadal były realizowane.

 

W stanie gotowości

Do walki ze śnieżycą, która miała rozpocząć się wczoraj około godziny 16, zaprzęgnięto też wszystkie siły obsługi lotniska. Cały sprzęt wykorzystywany do zamiatania pasów i oraz odśnieżania samolotów był gotowy do działania, tak by w każdym momencie móc ruszyć do akcji. Szacowano, iż będzie on pracował w pocie czoła do godziny 23.

Nie tylko KLM

Nie tylko KLM odwołało loty wczoraj z i do Schiphol. Podobną decyzję podjęły też takie linie lotnicze jak Lufthansa i Turkish Airlines, chociaż w ich przypadków nie podano przyczyny anulowania połączeń. Inne linie takie jak np. Transavia, która lata nie tylko z Schiphol, ale też Eindhoven i Rotterdamu, nie zdecydowała się na zmiany w rozkładzie lotów. Jej zdaniem wczorajsza sytuacja nie była aż tak zła, by podejmować takie decyzje. Zaznaczyła jednak, iż podróżni muszą się liczyć z tym, że w sytuacji krytycznej zostaną oni powiadomieni z wyprzedzeniem o anulowaniu lub opóźnieniu lotu.

 

Na wyrost

Czy działania te były potrzebne? Nie doszło do pogodowego armagedonu. W Holandii nie powtórzyła się sytuacja z Monachium.  Loty odbywały się normalnie. Władze lotnisk i KLM podtrzymują jednak trafność swojej decyzji. Chodziło bowiem o bezpieczeństwo i komfort pasażerów, a prognozy były gorsze niż rzeczywistość.

 

 

Źródło:  Nu.nl