Kleszcze – jaka jest szansa zakażenia boreliozą?

Kleszcze - jaka jest szansa zakażenia boreliozą?

Do Holandii zawitała wiosna. Dni, mimo czasem zmiennej pogody, stają się coraz dłuższe i cieplejsze. To sprawia, iż nie tylko nam chce się wyjść na dwór i działać. Również kleszcze obudziły się z zimowego letargu i zaczynają żerować. W Niderlandach coraz więcej ludzi zaczyna alarmować o ukąszeniach. Owady te przenoszą dużo groźnych chorób, w tym boreliozę. Czy jednak ukąszenie musi oznaczać zakażenie?

Miliony ofiar

Każdego roku w Królestwie Niderlandów mieszkańcy zgłaszają około półtora miliona ukąszeń kleszczy. Jest więc dość duża szansa, iż prędzej czy później spotka to każdego z nas. Owady te żyją bowiem nie tylko w lesie, czy wielkich chaszczach. Ich domem może być nawet idealnie skoszony, przydomowy trawnik. Żerują bowiem wszędzie tam, gdzie mogą znaleźć pożywienie, czyli organizmy, z którym mogą wysysać krew. Nie interesuje ich to czy mają do czynienia ze zwierzęciem, czy człowiekiem.

 

Jak drzazga

Jak wskazują lekarze, gdy odnajdziemy na sobie wbitego kleszcza, trzeba go jak najszybciej usunąć. Im uda nam się to zrobić szybciej, tym mniejsze prawdopodobieństwo zachorowania na boreliozę. Jak wskazuje dziennikarzom AD, Joppe Hovius profesor chorób zakaźnych na UMC w Amsterdamie, można to zrobić samemu za pomocą pęsety. Nawet jeśli w skórze zostanie głowa pajęczaka nic strasznego się nie stanie. Wyjdzie z czasem jak drzazga.

 

Szanse

Jakie są jednak szanse zakażenia? Szansę zakażenia boreliozą wynoszą średnio od 2 do 3 procent. Warto też pamiętać, iż w Holandii nie każdy owad jest nosicielem tej bakterii. Szacuje się, iż ma ją tylko 20 procent populacji. Do tego ważny jest wspomniany wcześniej czas. Jeśli namierzy się i usunie kleszcza szybko, do maksymalnie kilku godzin od wgryzienia, ryzyko zakażenia spada o połowę. Jeśli zaś zostawimy kleszcza aż się naje i sam odpadnie, ryzyko to wzrasta dwukrotnie. Generalnie nie jest więc tak źle jak mogłoby się wydawać. Dość powiedzieć, iż półtora miliona ukąszeń generuje jedynie 27 tysięcy zakażeń rocznie.

Leczenie

Warto też przyglądać się miejscu, w którym ukąsił nas kleszcz. Jeśli pojawi się tam rumień, trzeba zgłosić się do lekarza. Choroba ta wykryta w tym stadium jest praktycznie całkowicie wyleczalna, dzięki antybiotykowi. Tylko około 1000 osób z owych 27 tysięcy zakażonych boryka się później z dolegliwościami związanymi z boreliozą.

Kleszcz i borelioza nie są więc tak straszne jak niektórzy je malują. Nie oznacza to jednak, iż nie ma się czego obawiać. Owadów tych nie można po prostu ignorować. Jeśli jednak wykażemy się rozsądkiem, to nie powinny być nam straszne wyjścia do lasu lub pikniki w parku.

Źródło:  AD.nl