Kim jest podejrzany o porwanie 9-latka

Holendrzy złapali polskiego złodzieja samochodów

Jak przekazaliśmy w sobotę poszukiwany 9-latek został odnaleziony martwy kilka godzin po tym jak policja aresztowała Donnego M. Czy zatrzymany faktycznie odpowiada za porwanie i śmierć dziecka. Kim jest 22-latek, który jak się okazuje, jest znany holenderskim oficerom?

Kim jest człowiek, który zdaniem policji może odpowiadać za całą tragedię? Znajomi 22-latka, którzy z wiadomych przyczyn chcą pozostać anonimowi, nie wierzą w to co się stało. Zawsze mieli Donnego za miłego człowieka, wielkiego fana PSV. Ich zdaniem niczym się nie wyróżniał, wiódł normalne życie, miał dziewczynę, z którą pojawiał się na wielu zdjęciach w sieci. Istniała jednak też i mroczniejsza strona. Mężczyzna ten miał kilkukrotnie wchodzić w bliski kontakt z policją. Czemu? Tego znajomi nie wiedzieli lub nie chcieli przekazać redaktorom AD. 

 

Kierowca

Faktycznie w życiu młodego człowieka były pewne niechlubne karty, o których sam M., jak może wynikać z wpisów w mediach społecznościowych, chciał jak najszybciej zapomnieć. Przeszłość jednak nie zawsze na to pozwala. Wedle danych z sieci podejrzany miał pracować jako kierowca w transporcie międzynarodowym i przewozić meble. Firma wskazuje jednak, iż człowiek ten nie pracował już u nich od kilku miesięcy. Były pracodawca odmówił wszelkich dalszych komentarzy na jego temat. 


Nagła zmiana zamieszkania

Interesująca jest również nagła zmiana miejsca zamieszkania. W październiku 2021 roku 22-latek pilnie szukał mieszkania w Limburgii Południowej. Stało się to po tym jak nagle nie mógł już mieszkać w domu swoich znajomych. Czemu? Tego nie wiadomo.

Sprawca

Jak wspomnieliśmy, ciało chłopca znaleziono kilka godzin po aresztowaniu 22-latka. Jak do tego doszło? To właśnie oskarżony, który mieszkał w okolicy, miał przekazać służbom mundurowym, gdzie ukrył ciało dziecka.
Funkcjonariusze przekazali również, iż mężczyzna ten jest znany policji  i znalazł się już wcześniej na "celowniku" w związku z tą sprawą. Miał się pojawić w wydziale śledczym w piątek po południu, ale wyszedł wolny. Aresztowano go dopiero w sobotę rano. Mundurowi podejrzewają go o porwanie i udział w śmierci Gino. 

 

Pojechał

Jak informuje policja, 9-latek wsiadł do samochodu i pojechał z M, co zapoczątkowało całą tragedię. Śledztwo jest jednak nadal w toku i policja nie zdradza zbyt wielu szczegółów. Nie wiadomo więc, czy M. to ta sama osoba, którą widziano na placu zabaw, gdzie Gino był widziany po raz ostatni żywy. Policja chce przeprowadzić dokładną rekonstrukcję zdarzeń, by znaleźć odpowiedź na to co się stało. Nie jest bowiem jasne choćby to, gdzie i kiedy zginęło dziecko. 

 

 

Źródło:  Ad.nl