Ketikoti i naciski na Króla

Król nie jest autorem mowy tronowej

Powoli zbliża się pierwszy lipca. Im zaś bliżej tej daty, tym większa polityczna presja i naciski na holenderskiego monarchę. Część społeczeństwa chce bowiem, by król wreszcie przeprosił za niewolnictwo. Jeśli tego nie zrobi, jak mówią aktywiści – potomkowie niewolników i ich sympatycy, „nastąpi wybuch gniewu”.

Domagają się przeprosin

Jak co roku w czerwcu rośnie oczekiwanie na działania władzy w związku z niewolniczą historią Królestwa Niderlandów. Jak wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez EenVandaag, zdecydowana większość społeczności Surinamu i Karaibów wręcz domaga się tego, by usłyszeć od Króla „przepraszam” za to, co robiły Niderlandy w swoich zamorskich koloniach setki lat temu.

 

Święto narodowe

1 lipca w Holandii obchodzone jest święto o nazwie Ketikoti, które jest niejako oficjalną rocznicą zakończenie okresu holenderskiego niewolnictwa. To właśnie tego dnia czarna społeczność Surinamu i Karaibów chce usłyszeć oficjalne "przepraszam". Chce również, aby 1 lipca stał się świętem narodowym w Niderlandach. Tak, by każdy biały człowiek pamiętał, jakie ten kraj dźwiga brzemię.

 

Grudzień

Co ciekawe Holandia już jako kraj przepraszała za niewolnictwo. Zrobił to oficjalnie premier Mark Rutte w grudniu ubiegłego roku. Polityk kajał się za to, iż Królestwo Niderlandów odegrało ogromną rolę w handlu niewolnikami i bogaciło się na tym. Przeprosiny te zostały przez 60% społeczeństwa uznane za „wiarygodne” i „imponujące”. 31%, głównie potomków uciśnionych, było niezadowolonych ze słów premiera. Nie kryli oni oburzenia z powodu tych przeprosin. Czemu? Wszystko dlatego, iż premier dokonał tego w grudniu, a nie właśnie 1 lipca. Uznali to więc za brak szacunku w stosunku do nich.

 

Przeprosiny po przeprosinach

Mark Rutte przepraszał w imieniu kraju, rządu i monarchii. Dla wielu osób to jednak za mało. Jak wspomnieliśmy wyżej, grupy interesu coraz bardziej naciskają na Króla, aby i o przeprosił. Wszystko dlatego, iż rodzina królewska miała znaczny udział w handlu niewolnikami i sama się na nim bogaciła. Dlatego też przeprosiny Króla byłyby lepsze, ponieważ „pomarańczowi” (kolory jego rodu), sami w dużej mierze odpowiadali kiedyś za handel niewolnikami.

 

Decyzja

Czy monarcha przeprosi 1 lipca? Niektórzy uważają, iż przygotowywał się do tego już w grudniu. Wtedy to podczas bożonarodzeniowego orędzia nazwał handel ludźmi zbrodnią przeciw ludzkości. O możliwych przeprosinach świadczy również jego obecność na obchodach Ketikoti. Oficjalnie jednak nic nie wiadomo. Pewne jest jednak, iż ludzie zgromadzeni podczas obchodów nie byliby zbyt zadowoleni gdyby monarcha, będąc wśród nich, tego nie zrobił.

Nie mają pojęcia, ale są winni

Zresztą kwestia niewolnictwa w Holandii jest wyjątkowo delikatna. Większość społeczeństwa uważa, iż władza powinna przeprosić. Tu nie ma wątpliwości. Ze świadomością odnośnie tej karty historii jest jednak niezbyt dobrze. Duża część młodych „białych” Holendrów nie ma pojęcia o roli Holandii w niewolnictwie. Nie zna tej przeszłości swojej ojczyzny. To jednak nie przeszkadza 72% potomków niewolników obwiniać tych ludzi za ciężką przeszłość ich przodków. Ludzie ci kierują swój gniew i niechęć ku współczesnym, którzy nawet nie mają wiedzą, iż coś takiego miało miejsce. Mimo to są winni tego co robili ich pradziadowie.
W tym właśnie miejscu pojawia się pomysł ustanowienia Ketikoti świętem narodowym wolnym od pracy, by uświadomić ludziom ich kolonialną przeszłość i pokazać współczesnym, iż te pokolenia nie mają już z tamtymi czasami nic wspólnego. Wątpliwe jednak, by idea ta doczekała się realizacji.

 

Źródło:  AD.nl