Kary za pracowników migrujących, czyli kuzyn nie pomógł

Kary za pracowników migrujących, czyli kuzyn nie pomógł

Władze gminy Almelo nałożyły liczoną w tysiącach euro karę za grupę sześciu pracowników migrujących. Gastarbeiterzy nielegalnie wynajmowali ciasny domek, w którym nie mieli prawa zamieszkać. W efekcie interweniowali urzędnicy, którzy ukarali właściciela nieruchomości. Ten jednak nie chciał płacić i skierował sprawę do sądu. Jak podszedł do sprawy wymiar sprawiedliwości?

Sprawa dotyczy niedużego domu stojącego w dzielnicy robotniczej Almelo, na rogu Sumatrastraat i Prins Bernhardstraat. Budynek na pierwszy rzut oka wygląda tak, jakby nikt tam nie mieszkał. W rzeczywistości jednak miał on aż sześciu lokatorów.
Jak mówi dziennikarzom AD jeden z sąsiadów, kiedyś mieszkała tam rodzina z Polski z trójką dzieci. Ci jednak jakiś czas temu się wyprowadzili, a nieruchomość kupił przedsiębiorca ze stolicy.

 

Pracownicy migrujący

Nowy gospodarz miał wynająć budynek grupie sześciu pracowników migrujących. Działanie to było jednak niezgodne z prawem. Plany zagospodarowania przestrzennego nie pozwalały na takie zakwaterowane na Sumatrastraat. Wedle przepisów mogły tam bowiem jedynie mieszkać osoby tworzące gospodarstwo domowe.

 

Dochodzenie

Urzędnicy z Almelo odkryli to naruszenie przepisów. Nakazali więc gospodarzowi wyrzucić nielegalnych lokatorów. Ten jednak nie eksmitował gastarbeiterów. To zaś zaowocowało dwukrotnym nałożeniem przez gminę kar w wysokości 2000 euro. To pomogło. Gospodarz przeniósł lokatorów.

 

Nie

Właściciel przeniósł lokatorów, ale stwierdził, że nie zapłaci kary. Dlaczego? Bo jego zdaniem nie złamał przepisów. Gdy miały miejsce kontrole w budynku, mieszkały tam trzy osoby. Małżeństwo z Polski z kuzynem jednego z nich. Według więc powiązań rodzinnych tworzyli oni zdaniem gospodarze jedno gospodarstwo domowe. Sprawa trafiła więc do sądu.

Kuzyn

Być może gospodarz wygrałby z gminą, gdyby nie zeznania kuzyna. Ten stwierdził, że ma na górze swój własny pokój, sam płaci czynsz i kupuje jedzenie dla siebie. Nie dokłada się więc do czynszu małżeństwa, a mając osobną półkę w lodówce, nie gotuje wspólnie z parą. Zeznania te sprawiły, iż sąd uznał, iż prowadzi on osobne gospodarstwo domowe. To zaś oznaczało jedno. Sąd podtrzymał karę dla właściciela o łącznej wysokości 4000 tysięcy euro.

 

Dla dobra migrantów

Problem z nielegalnym zakwaterowaniem w Almelo jest bardzo duży. W wielu, często zniszczonych starych budynkach, kwaterowani są pracownicy migrujący. Ludzie ci mimo życia w nieraz rozpadających się domach muszą płacić bardzo wysokie czynsze, nawet nie tyle za pokój ile za pojedyncze łóżko. Gmina chce z tym walczyć, ponieważ z jednej strony powodują utrudnienia w tych dzielnicach, zabierają np. miejsca parkingowe mieszkańcom, z drugiej dlatego, iż gastarbeiterzy często padają ofiarami wykorzystywania, płacąc zawyżony czynsz. Gmina chce więc ich od tego uchronić. Sęk jednak w tym, iż robiąc to, pozbawia ich często możliwości znalezienia dachu nad głową.

 

 

Źródło:  AD.nl