Jeden samochód, a tyle problemów
Jest wiele osób, które mają samochód, ale niezbyt często z niego korzystają. Tak jest właśnie w przypadku auta zaparkowanego przy stacji kolejowej Heino. Pojazd ten nikomu by nie wadził, stojąc na parkingu, gdyby nie remont tamtejszego dworca. Przez to, iż auto tam pozostało, budowlańcy muszą poruszać się z gracją baletnicy, aby go nie uszkodzić.
Przeszkadza
Szary Volkswagen przez wiele dni skutecznie utrudniał życie pracownikom budowlanym. Auta nie można było przestawić, więc szybko wokół niego wyrosły hałdy piasku, rusztowania czy stosy surowców potrzebnych do budowy. Obok auta często na milimetry przejeżdżały koparki lub samochody ciężarowe, których kierowcy nie szczędzili słów pod adresem człowieka, który ten pojazd tam zostawił.
Dodatkowe wyzwanie
Remont stacji kolejowej został zaplanowany na okres od 10 do 26 maja. Szybko jednak pojawiło się pytanie, czy terminu uda się dotrzymać, skoro budowlańcy, zamiast skupić się na efektywnej pracy, muszą robić wszystko, by nie uszkodzić samochodu. Sytuacja ta coraz bardziej irytowała też ProRail, która jest właścicielem dworca i która płaci za całą przebudowę.
Bez skutku
W efekcie kolejarze poszły po pomoc do władz gminy, by te ustaliły właściciela pojazdu. Wszystko po to, by się z nim skontaktować i przestawić auto. Niestety ani przed rozpoczęciem prac, ani teraz nie ma z nim kontaktu. „Na różne sposoby informowaliśmy, że w tym miejscu rozpoczną się prace, ale samochód nadal tam stał. W czasie, gdy auto nie mogło zostać usunięte, nikt się nas nie zgłosił” – przekazał rzecznik ProRail.
Odholować
Kolejarze starali się odholować pojazd, ale to też nic nie dało. „Próbowaliśmy zlecić odholowanie samochodu, ale okazało się, że nie ma obowiązującej procedury odholowywania w tym miejscu” – mówi rzecznik ProRail. Nie można bowiem ot, tak komuś przestawić, zabrać auta, gdy stoi on w dobrym miejscu, a pojazd nie jest wrakiem. Sama kwestia prac budowlanych nie ma tu znaczenia. Właściciel może bowiem o nich nie wiedzieć, może być za granicą. Wyjechał na wczasy, zanim stało się jasne, iż pojazdu nie można tam pozostawić.
Plan budowy
W efekcie doszło do wręcz kuriozalnej sytuacji, w której firma budowlana i ProRail musieli uwzględnić auto w swoich planach remontowych. W efekcie w pewnym momencie auto zostało wręcz pochłonięte przez budowę, osłonięte wałem z piasku, żwiru czy kostki brukowej. Sytuacja ta trwała przez kilka dni. Obecnie auto wraz z postępem prac stało się już bardziej dostępne i da się nim wyjechać z placu budowy, o ile oczywiście właściciel się po nie zgłosi.
Źródło: AD.nl