Jechał na egzamin na prawo jazdy, sam prowadząc auto. Nie dotarł do celu

Jechał na egzamin na prawo jazdy, sam prowadząc auto. Nie dotarł do celu

Patrol policji zobaczył na drodze N216 w kierunku Schelluinen, czarnego fita 500. Jego kierowca wydał się funkcjonariuszom drogówki podejrzany. Nie jechał on szybko, wręcz przeciwnie. Mundurowych zdziwiła pewna „niezdarność” w prowadzeniu pojazdu. Zdecydowali się więc interweniować, by zrozumieć, dlaczego kierowca jedzie tak, a nie inaczej. Skutkiem kontroli była mieszanka zdziwienia i wściekłości. Dlaczego? Bo kierowca dopiero jechał na egzamin. 

Śledzili kierowcę

Patrol zobaczył czarne auto osobowe, które było wręcz swojego rodzaju zawalidrogą. Kto mógł tak jechać? Czasem zdarza się, że za kierownice siadają osoby starsze, które już gorzej widzą i mają słabszy refleks. Gdy tacy ludzie niekiedy jadą do sklepu oddalonego o kilkaset metrów od domu, poruszający się wolno w ruchu miejskim, nie rzucają się zbytnio w oczy. Na drodze krajowej sytuacja jest jednak nieco inna. Dlatego patrol postanowił to sprawdzić.  „W rezultacie przez chwilę podążaliśmy za tym pojazdem i widzieliśmy, jak jego kierowca zachowywał się bardzo niezdarnie. Gdy już obejrzeliśmy wystarczająco dużo, daliśmy sygnał kierowcy pojazdu, aby się zatrzymał” – przekazał rzecznik policji.

 

Karta lekcyjna

Policjanci wyprzedzili więc fiata i nakazali mu się zatrzymać. Gdy podeszli sprawdzić kierowcę okazało się, iż nie jest to 90-letni staruszek, a młody człowiek. Było to nieco dziwne. Później jednak zrobiło się jeszcze dziwniej. Poproszony przez mundurowych o dokumenty kierowca wręczył oficerom nie prawo jazdy, a dowód osobisty i kartę lekcji ze szkoły nauki jazdy.

Egzamin

To nieco zszokowało patrol. Osoba za kierownicą wyjaśniła policjantom, że nie ma prawa jazdy. Dopiero je robi. Obecnie zaś jedzie do pobliskiego CBR (odpowiednika polskiego WORD’u), by zasiąść do teoretycznego egzaminu na prawo jazdy. To zaś wyjaśniało wszystko. Był to kompletny "świeżak".
Człowiek ten nie zdał jeszcze egzaminu z przepisów ruchu drogowego, nie mówiąc już o komplecie wyjeżdżonych godzin, czy pozytywnym wyniku z „praktyki”.  Młody człowiek potrafił zmieniać biegi, dodawać gazu i hamować, ale brak mu było jeszcze obycia.

 

Mandat

W efekcie Holender oblał egzamin, ponieważ na niego nie dotarł. Policjanci, co zrozumiałe, nie pozwolili, jechać kierowcy dalej. To jednak nie wszystko. Otrzymał on również mandat za jazdę bez uprawnień. Jego pojazd został zaś zarekwirowany. Dlaczego? Okazało się, iż nie jest to jego pierwszy taki wybryk. Był już wcześniej łapany za jazdę bez dokumentów. Z racji tej recydywy pojazd trafił więc na policyjny parking.

 

Źródło:  AD.nl