Jakie szkody spowodowały wczorajsze burze w Holandii?
We wtorek w wielu miejscach Królestwa Niderlandów doszło do oberwania chmury. Bardzo silne, ale relatywnie krótkie opady sprawiły, iż wiele dróg zamieniło się w rzeki i doszło do lokalnych podtopień. Z odprowadzaniem wody nie radziły sobie nawet niektóre dachy i systemy rynnowe, co doprowadziło do przeciekania stropów. Na szczęście najczarniejszy scenariusz, wieszczący pojawienie się bardzo silnych burz z gradem, się nie spełnił.
Przypomnijmy, od poniedziałkowego wieczoru w praktycznie całej Holandii obowiązywał kod żółty z racji zapowiadanych na wtorek silnych opadów, wichur i burz z gradem. Meteorolodzy obawiali się, iż pogoda może poważnie utrudnić życie mieszkańcom, wprowadzili więc ostrzeżenie pierwszego stopnia. We wtorkowy poranek warunki pogorszyły się na, tyle iż eksperci zdecydowali się podnieść stopnień zagrożenia do drugiego w trzystopniowej skali, ogłaszając na prawie całym terytorium kraju kod pomarańczowy.
Kod pomarańczowy
Spodziewano się bowiem bardzo silnych burz z gwałtownymi mocnymi porywami wiatru i dużych kul gradowych. Służby ostrzegały mieszkańców przed uderzeniami piorunów czy łamiącymi się drzewami, a także przedmiotami, które mógł porwać wiatr. Sytuacja więc w prognozach meteorologów zapowiadała się źle. Na szczęście, jak podała we wtorkowy wieczór Weerplaza, prognozy te się nie sprawdziły i nigdzie w kraju nie doszło do takiej silnej, niszczycielskiej burzy. Owszem pojawiły się grzmoty, doszło do potężnych ulew, ale wiatr nie wiał tak silnie i grad również się praktycznie nie pojawił.
Ulewy
Deszcz stanowił jednak wczoraj dość duży problem. W środkowej i zachodniej części kraju spadło do 40 milimetrów deszczu (średnia miesięczna to około 60 milimetrów). Opady te sprawiły, iż na ulicach Zelandii czy drogach Rotterdamu kierowcy musieli liczyć się z poważnymi utrudnieniami komunikacyjnymi. Opady doprowadziły do powstania korków o łącznej długości 954 kilometrów. Co jest szóstym, najwyższym wynikiem w tym roku.
Straty materialne nie były jednak zbyt duże. W Middelburgu zalana została szkoła, przez co dziś nie będzie tam lekcji. Woda wdarła się w tym mieście również do piwnic nowego osiedla. Poszkodowanych zostało 50 lokatorów. W kilku innych miejscach odnotowano również małe podtopienia. Nikt jednak poważnie nie ucierpiał.
Lotnisko
Ulewy spowodowały też problemy w ruchu lotniczym. Na Schiphol wiele lotów zostało opóźnionych lub całkowicie odwołanych. KLM wskazuje, iż deszcz przeszkodził w planowym starcie aż 18 jego maszynom.
Źródło: Nu.nl