ING zamyka swoje oddziały w Holandii

ING zamyka połowę swoich banków

Macie konto w Holandii w banku ING?  Jeśli tak to ta informacja jest dla Was.  Bank ten planuje bowiem zamknięcie 69 oddziałów w Królestwie Niderlandów. Czy to oznacza, iż nie tylko setki Holendrów tam pracujących wylądują na bruku, ale dostęp do usług banku stanie się dużo trudniejszy niż wcześniej?

ING planuje zamknąć do 1 lipca 2022 roku ponad połowę tradycyjnych placówek bankowcach w krainie tulipanów. Zlikwidowane zostanie 69 punktów, co oznacza, iż w Holandii nadal przyjmować klientów będzie tylko 59 lokali spod znaku pomarańczowego lwa. Ta redukcja oddziałów ma pociągnąć za sobą falę co najmniej 440 zwolnień pracowników banku.

 

Cyfrowa rewolucja

Czemu ING zdecydowało się na taki krok? Jak wskazują przedstawiciele holenderskiej fili banku, w Niderlandach coraz więcej osób korzysta z bankowości cyfrowej. Wszystkie operacje i zlecenia mogą być wykonywane przez sieć. Przez to coraz mniej osób chodzi do oddziałów banków. Bywa czasem tak, iż do placówki przez cały dzień przychodzi tylko 2-3 klientów, zwłaszcza teraz w okresie pandemii. W takiej sytuacji rodzi się pytanie, czy dla tych kilku, czy nawet kilkunastu klientów opłaca się utrzymywać całą rozbudowaną infrastrukturę z kasami, sejfami, ochroną? Czy warto opłacać czynsz i media? Ekonomiści ING stwierdzili, iż nie.

Trudniejszy dostęp

Zamknięcie banków to jednak broń obusieczna. ING doskonale wie, iż nadal wielu Holendrów i innych mieszkańców tego kraju woli załatwiać niektóre sprawy osobiście, zamiast robić to przez sieć. Wielu też woli się poradzić i zapytać człowieka siedząc przed nim, a nie kontaktować się z nim przez komunikator lub połączenie telefoniczne. W końcu też, zamknięcie połowy banków spowoduje, iż sieć będzie mniej widoczna. Zabraknie pomarańczowych witryn ze znanym logiem. Mniejsza rozpoznawalność oznacza też mniej nowych klientów, co może bezpośrednio przełożyć się na spadek obrotów. Dlatego też ING postanowiło działać dwutorowo.

 

Jeszcze łatwiejszy dostęp

Bank zdecydował się bowiem zapewnić swoim obecnym i wszystkim innym potencjalnym klientom jeszcze łatwiejszy dostęp do usług bankowych. Jak to możliwe? Kosztem placówek bankowych mają powstać punkty usługowe. Za 69 zamkniętych banków powstanie 75 punktów ulokowanych np. jako wyspy w centrach handlowych, supermarketach czy dworcach kolejowych. W miejscach tych nie ma kas, nie można złożyć depozytu czy wziąć gigantycznej gotówkowej pożyczki. Klienci będą mogli jednak zrobić dokładnie to samo co w normalnym banku, tyle że bezgotówkowo. Działanie to ma sprawić dwie rzeczy. Po pierwsze, redukcję kosztów związanych z metrażem i opłatami, po drugie zapewnić większą widoczność. ING będzie bowiem mieć stoisko w przejściu w galerii handlowej, a nie dwie ulicę dalej. Klient więc idąc po codzienne zakupy, będzie mógł załatwić sprawę związaną z bankiem niejako po drodze. W tych nowych punktach pracę ma znaleźć około 200 osób.