Im bardziej ekologiczny dom, tym większy kredyt

Im bardziej ekologiczny dom, tym większy kredyt

Holendrzy wpadli na kolejny ciekawy pomysł. Już niedługo mieszkańcy krainy tulipanów kupujący dobrze zaizolowane, ocieplone domy będą mogli zmierzyć się z wyższym kredytem hipotecznym i jest to bardzo dobra wiadomość. Co w tym dobrego?

Kredytobiorcy nie muszą, a mogą wziąć wyższy kredyt. Nowy plan zakłada, iż ludzie chcący kupić dobrze ocieplony, energooszczędny budynek, będą mogli liczyć na to, iż banki udzielą im większego kredytu. Mówiąc inaczej, osoby te jeśli zechcą, będą mogły pożyczyć więcej. Czemu? Dobrze ocieplony, energooszczędny budynek to niższe rachunki za energię. To zaś oznacza mniejsze koszty dla mieszkańców, więcej więc pieniędzy zostaje na ewentualną spłatę rat. Mówiąc krótko, tacy ludzie będą mieć większą zdolność kredytową. Zdolność ta, z tytułu niskich rachunków, może powiększyć ewentualny kredyt nawet o 50 tysięcy euro.

 

Certyfikaty energetyczne

Banki od przyszłego roku mogą patrzeć, udzielając kredytów hipotecznych, na certyfikaty energetyczne nieruchomości. Gdy z kredytu ma być finansowany słabo ocieplony budynek, z etykietą E, F lub G bank w celu ustalenia maksymalnej wysokości kredytu będzie brał pod uwagę dochody i miesięczne koszty domowników, w tym te związane z opłatami za energię.  Tak samo będzie się też działo w przypadku budynków z etykietą A lub B. Sęk jednak w tym, iż tam owe kosztu będą o wiele niższe. W przypadku zaś nowego budownictwa i domów pasywnych wartości  te są tak niskie, iż bank może zaoferować kredyt nawet o 50 tysięcy euro wyższy. Gospodarzy będzie bowiem stać spłacić nieco wyższą ratę z racji bardzo niskich rachunków za prąd czy gaz.

Nowe wytyczne

Działanie to może wydawać się nieco dziwne. Dlaczego bowiem bank, nagle ma analizować przyszłe rachunki? Aby odpowiedzieć na to pytanie, wystarczy spojrzeć na to co się działo podczas niedawnego kryzysu energetycznego. Wtedy to wielu kredytobiorców nagle nie było w stanie spłacać hipoteki, ponieważ pieniądze na raty zostały „zjadane” przez coraz wyższe rachunki za energię i ogrzewanie. Dlatego też banki wolą się zabezpieczyć przed powtórką tego typu sytuacji.

 

Źródło:  AD.nl