IKEA musi przywrócić do pracy zwolnionego pracownika
W magazynie Ikea doszło do małej przepychanki. Pracownik kilkukrotnie popchnął swojego zwierzchnika – koordynatora. Po tym incydencie sieć postanowiła zwolnić napastnika. Ten jednak poszedł do sądu. Na sali sądowej okazało się, iż sprawa ta ma drugie dno i nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać.
Do awantury doszło w magazynie Ikei w Barendrecht. Kłótnia bardzo szybko eskalowała i mężczyzna kilkukrotnie popchnął koordynatora. Po tych wydarzeniach pracownik zatrudniony od 2016 roku, wyleciał z pracy w 2024 roku, po wielu latach nienagannie wykonywanej pracy.
Żart
Zwolniony nie pogodził się jednak ze swoim losem i poszedł do sądu. Początkowo wydawało się, iż sprawa ta będzie prosta. Zwolnienie dyscyplinarne za atak na przełożonego. W toku postępowania okazało się jednak, iż sprawa ta jest dużo bardziej skomplikowana i zaczęła się od żartu. 25 sierpnia ubiegłego roku pracownik miał bowiem zrobić mały psikus koordynatorowi. Za to został upomniany, ponieważ zachowanie to zostało uznane za niestosowne.
Pochodzenie
Po upomnieniu koordynatora pracownik zrozumiał, iż zrobił źle i przyznał się do błędu, przeprosił. Na tym sprawa jednak się nie skończyła. Przełożony dalej rugał podwładnego, odnosząc się między innymi do jego pochodzenia. To zaś zadziałało jak płachta na byka. Doszło do awantury.
„Na zewnątrz”
Z każdą chwilą było tylko gorzej. Koordynator stwierdził, że mogą „rozstrzygnąć spór na zewnątrz”. Pracownik, widząc, że sprawy przybierają zdecydowanie zły obrót, postanowił się wycofać, odjeżdżając widlakiem. Jego przełożony zablokował jednak drogę wózka widłowego, uniemożliwiając odjazd i deeskalację. To miało być punktem kulminacyjnym, po którym zatrudniony miał odepchnąć koordynatora.
Zwolnienie
Trzy tygodnie po tym czynie mężczyzna został zwolniony z pracy. Pracownik opuścił magazyn. Nie poddał się jednak. 4,5 miesiąca po zwolnieniu zgłosił sprawę do sądu. Tam zaś opowiedział całe zajście i to, że popchnął przełożonego, gdy ten zablokował mu drogę i zaczął szarpać za wózek.
Wyrok
Po zapoznaniu się z relacjami obu stron sąd wydał wyrok nakazujący przywrócenie mężczyzny do pracy. Uznał bowiem, iż zadaniem koordynatora powinna być deeskalacja konfliktu, a nie jego zaostrzanie. Przełożony nie powinien też grać pochodzeniem pracownika, jest to bowiem dyskryminacja w miejscu pracy. W efekcie wyrokiem sądu IKEA musi przywrócić zwolnionego mężczyznę do pracy. Wypłacić mu wynagrodzenie za czas, gdy nie pracował u nich, a także pokryć koszty sądowe procesu. Pytanie jednak, czy mężczyzna po tym wszystkim będzie chciał wrócić do tej szwedzkiej firmy.
Źródło: AD.nl