Rachunek grozy, gdy hydraulik zażądał zapłaty, kobieta wezwała policję

Gdy hydraulik zażądał zapłaty kobieta wezwała policję

Inflacja, podwyżki, wyższe koszty paliwa, czy składki na ubezpieczenie zdrowotne. Wszystko to sprawia, iż ceny usług często idą w górę. Gdy jednak pewna mieszkanka Tilburga wezwała hydraulików, którzy po kwadransie swojej pracy zażądali od niej opłacenia rachunku w wysokości 1000 euro, wściekła się tak, że zadzwoniła na policję.

To był sobotni wieczór. Mieszkanka Tilburga ściągnęła hydraulików, by ci rozprawili się z problemami z siecią wodnokanalizacyjną w jej domu. Po pewnym czasie pod wskazany adres na Trouwlaan przybyło dwóch pracowników z Amsterdamu i przystąpili do dzieła.

 

Eksperci w swoim fachu

Czy byli to eksperci w swoim fachu? Trudno powiedzieć. Trzeba jednak przyznać, iż znali się na swojej robocie. Po piętnastu minutach wszystko działało już tak, jak powinno. Hydraulicy więc spakowali się i zajęli się ostatnią, najprzyjemniejszą częścią swojej pracy, czyli odbieraniem należności za dobrze wykonaną pracę.

 

Rachunek grozy

Owszem to była sobota, owszem to były godziny wieczorne i dość pilna sprawa, ale gospodyni nie spodziewała się usłyszeć aż tak wysokiej kwoty. Mężczyźni zażądali od niej zapłaty w wysokości 1000 euro. Co gorsze hydraulicy nalegali na to, by kobieta zapłaciła całą kwotę natychmiast. Nie było mowy o żadnym odroczeniu. Byłby to więc prawdziwy rachunek grozy, gdyby tylko robotnicy chcieli takowy rachunek wystawić.

 

Policja

Kobieta, podejrzewając, iż jest tu coś ewidentnie nie tak i być może hydraulicy, widząc w niej kogoś naiwnego i łatwowiernego, postanowili ją naciągnąć na zawyżone koszty, zdecydowała się wezwać policję. Patrol zjawił się w domu już po paru minutach.

Ucieczka

Widok policji mógłby speszyć hydraulików, mógłby również sprawić, iż ci poczuliby się oburzeni, nieufnością kobiety, że zamiast płacić za dobrze wykonanie zadanie, straszy ich stróżami prawa. Sytuacja przebiegła jednak zupełnie inaczej. Dwójka gości nie chciała odpowiadać na pytania policji. Czuć było, iż wyraźnie boją się oficerów. Ten strach ujawnił się kilka chwil później, gdy po paru minutach bezowocnego wypytywania przez patrol, hydraulicy dali nogę. Po prostu uciekli z domu. Policjantom, po krótkim pościgu, udało się złapać jednego z nich. Późnym wieczorem tego samego dnia w ręce stróżów prawa wpadł i jego kompan. Ludzie ci są przesłuchiwani. Nie wiadomo, czy usłyszeli jakieś zarzuty.

 

Google

Problem nieuczciwych hydraulików, którzy za proste czynności życzą sobie bajońskich sum, jest tak duży w Holandii, iż już jakiś czas temu zapadła decyzja, że usługi tej grupy zawodowej nie będą mogły być reklamowane w wyszukiwarce Google. Często bowiem na najwyższych miejscach w wynikach wyszukiwania znajdowały się firmy, które żerowały finansowo na klientach, domagając się setek euro za najprostsze prace.

 

 

Źródło:  AD.nl