Holendrzy zatruwają Bałtyk

Morze Bałtyckie to dość, mały i płytki akwen, który jedyne połączenie z oceanem ma przez wąskie Cieśniny Duńskie. To zaś w połączeniu z tym, iż jest on zlewnią dla wielu państw, sprawia, iż akwen tej jest bardzo mocno zanieczyszczony. W ostatnich dniach swoje dołożyli też Holendrzy. Zr.Ms. De Zeven Provinciën “zgubił” na Bałtyku 4000 litrów oleju.

Plamy ropy

Jak wskazuje holenderska marynarka wojenna, jej załogi nie pozwoliłyby na działania zagrażające środowisku naturalnemu. Gdyby więc wiedzieli o wycieku, natychmiast podjęliby stosowne, zaradcze działania. Sęk jednak w tym, iż załoga fregaty nie miała o tym pojęcia. Paliwo miało bowiem wyciekać powoli, przez co wszystko wyglądało początkowo tylko na nieco większe spalanie tamtejszych silników. Dopiero gdy jednostka straciła tysiące litrów ropy, zrozumiano, iż coś jest ewidentnie nie tak. Wyciek został zlokalizowany i naprawiony w trybie natychmiastowym.
Co było jego przyczyną? Tego jeszcze nie wiadomo. Prowadzone jest badanie mające odpowiedzieć na pytanie co doprowadziło do rozszczelnienia.
Obecnie fregata już opuściła Bałtyk i cumuje w Lizbonie.

 

Flota Północna

Holenderska fregata, która zatruła nam Bałtyk należy do SNMG1, czyli NATO Standing NATO Maritime Group 1 jest to zespół floty Paktu Północnoatlantyckiego prowadzącego działania operacyjne na północnym Atlantyku, Morzu Północnym i Morzu Bałtyckim.
Formacja ta w teorii istnieje już od 2003 roku. Rzeczywiście weszła ona jednak do działań operacyjnych jako siła odstraszania dopiero w tym roku. Impulsem do działania była oczywiście rosyjska inwazja na Ukrainę. Oprócz sił głównych w skład floty wchodzą jednostki szybkiego reagowania, takie właśnie jak fregata Zr.Ms. De Zeven Provinciën.
Obecnie dowództwo nad tą strukturą sprawują Holendrzy.

 

Akcja ratunkowa

Czemu na Bałtyku nie doszło do akcji ratunkowej związanej z wyciekiem? Odpowiedź jest prosta. Cztery tony ropy gubionej pomału przez kilka dni sprawia, iż nie jest to plama, jaka pojawia się, np. przy poważnej awarii tankowca. Tu te litry ropy rozniesione są praktycznie po całym akwenie, nie stanowiąc więc na szczęście aż tak dużego zagrożenia dla morskiej fauny i flory.

 

 

Źródło:  Nu.nl